Obecnie prezentowany jest na Zamku Królewskim Wawelu w sali specjalnie dla niego zaaranżowanej w skrzydle wschodnim na parterze. Wcześniej, od maja, był wystawiany w Łazienkach Królewskich, gdzie obejrzało go 40 tysięcy zwiedzających.
Obraz pochodzi z dojrzałego okresu twórczości artysty, z około 1655 roku. Jest jednym z dwóch znanych konnych portretów Rembrandta, obok Portretu Frederika Rihela ze zbiorów National Gallery w Londynie.
Autorstwo „Jeźdźca” Rembrandta zostało potwierdzone badaniami naukowców z Rembrandt Research Project.
Nie wiemy jednak, kogo konkretnie przedstawia. Hipotez jest wiele. Może to spotkany przez artystę w Amsterdamie polski szlachcic, a może to portret syna Tytusa albo symboliczne wcielenie postaci biblijnej. Badacze nie mają jednak wątpliwości, że strój jeźdźca ma wiele elementów polskich, charakterystycznych dla oficera lekkiej kawalerii.
Dzieło było kiedyś własnością Stanisława Augusta Poniatowskiego. W 1791 roku podarował je królowi Michał Kazimierz Ogiński, wielki hetman litewski. Wówczas było znane pod tytułem „Kozak na koniu”. Król umieścił je w pałacu w warszawskich Łazienkach. Po śmierci Stanisława Augusta spadkobiercy stopniowo rozprzedawali jego zbiory. Od 1814 obraz zwano „Lisowczykiem”. W latach 30. XIX wieku jego właścicielami została magnacka rodzina Tarnowskich. Obraz należał do niej przez cztery pokolenia. W 1898 Tarnowscy wypożyczyli go na wystawę dzieł Rembrandta w Amsterdamie w nowo wybudowanym Stedelijk Museum, uświetniającą inaugurację panowania holenderskiej królowej Wilhelminy. Stał się wówczas europejską sensacją. I od tej pory zaczęto go nazywać „Jeźdźcem polskim”.