Przypomnijmy, że obecny dyrektor Zachęty, reklamowany przez ministra Glińskiego jako wybitny artysta, przez krytyków sztuki oceniany był jako autor prac "raczej marnych", "nieudolnych", wsławił się za to ostrzeżeniami przed "ideologią gender i LGBT". - Tę ideologię określiłbym mianem antyludzkiej - mówił.
Z Zachęty nie docierają podczas nowej dyrekcji dobre informacje. Częste są za to te o wybujałym wyobrażeniu na własny temat dyrektora. Podobnie można ocenić pomysł nowej wystawy, której dyrektor mianował się sam kuratorem.
Czytaj więcej
Janusz Janowski objął stanowisko dyrektora Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki na czteroletnią kadencję. W poniedziałek nowy dyrektor w obecności podsekretarz stanu w MKiDN Wandy Zwinogrodzkiej oraz dyrektora generalnego Ministerstwa Jarosława Czuby spotkał się z zespołem.
Tak się reklamuje: „Po prawie dwóch dekadach od pamiętnej wystawy Malarstwo polskie XXI wieku, Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki zaprasza do obejrzenia ekspozycji Pejzaż malarstwa polskiego, która ponawia pytanie o rangę i miejsce w kulturze oraz przyszłość tej niezmiennie wiodącej dziedziny sztuk plastycznych (…) Pejzaż malarstwa polskiego to szeroka i różnorodna prezentacja twórczości polskich współczesnych artystów, którzy przedstawią swoje najnowsze prace. Ekspozycja obejmie ponad 200. dzieł autorstwa 140. malarzy reprezentujących wszystkie aktualne nurty od realizmu i figuracji po abstrakcyjną sztukę bezprzedmiotową oraz obiekty”.
Rzecz w tym, że dyrektor i kurator w jednej osobie, zaniedbał podstawowego obowiązku – nie skonsultował swojego wyboru z artystami, którzy raczej nie chcą być kojarzeni z „narodową galerią” pod rządami osoby mianowanej z politycznego rozdania, o seksistowskich poglądach.