Dziś myślę, że muzyka Chopina była wpisana w mój horoskop. Fascynacja nią zaczęła się już w dzieciństwie. Moja mama pianistka pobierała lekcje w szkole muzycznej w Hanoi u polskiego profesora Kajetana Mochtaka i z wielką miłością grała w domu mazurki Chopina. Została nawet zaproszona do Warszawy, pamiętam, jak wróciła w wielkiej euforii i przywiozła sporo płyt. Niestety, nie mogliśmy ich słuchać, bo w wiosce, gdzie mieszkaliśmy, nie było prądu. Sytuacja zmieniła się, kiedy przenieśliśmy się do Hanoi. Tam po raz pierwszy usłyszałem koncert fortepianowy w wykonaniu Marthy Argerich. Kiedy rodzice decydowali o mojej przyszłości, wiadomo było, że poślą mnie do konserwatorium moskiewskiego, gdzie trafiłem do klasy znakomitego pedagoga Władimira Natansona.
[b]Krytycy zgodnie przyznają, że pana zwycięstwo uchroniło X edycję konkursu od skandalu wywołanego wyeliminowaniem faworyta, jakim dla wielu był Ivo Pogorelić. Publiczność też obdarzyła pana sympatią.[/b]
Wobec niektórych wyróżnień czułem się wręcz bezradny. Nie bardzo wiedziałem, jak się zachować, kiedy wręczano mi na scenie gigantycznych rozmiarów kryształowy puchar. Nie byłem w stanie go podnieść, był wyższy ode mnie. Wspiąłem się więc na palce i chwyciłem za pokrywkę, czym wywołałem aplauz widzów.
[b]Był pan całkowitym przeciwieństwem Pogorelicia, on cały czas wierzył w zwycięstwo…[/b]
I miał powody. Wcześniej wygrał dwa ważne konkursy na świecie i z pewnością planował występ w finale z orkiestrą. Dla mnie ważna była sama możliwość uczestniczenia. I jak się potem okazało, od początku zachowywałem się inaczej niż reszta. Z nikim się nie kontaktowałem, nie słuchałem innych pianistów, by nie pogłębiać stresu. Nawet nie wiedziałem, kto przeszedł do następnej rundy. Kiedy otrzymałem nagrodę, bardziej niż radość czułem przerażenie. Wszystko spadło na mnie zbyt nagłe. Wiedziałem, że w pewnym sensie nie jestem na to zwycięstwo przygotowany.
[b]Ten konkurs wielu artystom otwierał drogę do światowej kariery. W pana przypadku nie przyszła ona szybko, ponoć przyczyniła się do tego polityka…[/b]