Do interwencji policji doszło w środę wieczorem. Anna Rokicińska zrelacjonowała całe zdarzenie. Do jej mieszkania weszło czterech mężczyzn i dwie kobiety. Dziennikarka została zakuta w kajdanki, a funkcjonariusze przeszukali w tym czasie jej rzeczy osobiste oraz mieszkanie. Całą sytuację obserwowali pozostali domownicy, w tym dwoje małych dzieci.
Zdaniem funkcjonariuszy kobieta była zamieszana w proceder wyłudzenia kredytów oraz cyberprzestępczość.
– Szantażowano mnie mówiąc, że oprócz mnie aresztowany zostanie również mój mąż, a dzieci trafią do policyjnej izby dziecka. Wmawiano mi, że ukrywam coś, że nie chcę niczego powiedzieć. Tymczasem policjanci w trakcie zatrzymania rozmawiali na tematy prywatne i zachowywali się w sposób niekulturalny – opisuje dziennikarka.
Po trzech godzinach policjanci poinformowali, że doszło do pomyłki. Poszukiwano kobiety o tym samym imieniu w tej samej miejscowości.
Policjanci biorący udział w akcji przeprosili za całe zdarzenie. Podobnie postąpił ich zwierzchnik.