Według nieoficjalnych informacji "powodami osobistymi", na które powołuje się Konrad Głębocki, jest śmierć teściowej. Jak jednak mówią rozmówcy stacji RMF FM, Głębocki w krótkim czasie "bardzo skonfliktował się z otoczeniem", a funkcja, którą pełnił przerosła go.
- Był nieprzygotowany do tej pracy. Z łapanki - mówi partyjny kolega Głębockiego.
Według ich relacji Głębocki usiłował podporządkować sobie polskich przedstawicieli przy Stolicy Apostolskiej, a także ONZ-owskiej organizacji do spraw wyżywienia i rolnictwa FAO.
Miał mieć również duże wymagania, jeśli chodzi o usytuowanie i rozmiary ambasadorskiej rezydencji.
Rozmówcy z PiS, macierzystej partii ambasadora, przyznają, że tak szybka dymisja, zaledwie trzy tygodnie po złożeniu listów uwierzytelniających, to przejaw nieodpowiedzialności i kompromitacja dla Polski. Może być odebrana przez włoskie władze jak policzek.