Podczas niedzielnego wieczoru wyborczego w sztabie Bronisława Komorowskiego towarzysząca mu żona Anna nie pokazała żadnych emocji. - Nie wiadomo było czy się smuci, czy jest jej to obojętne - mówi polityk PO, który prywatnie bardzo lubi Komorowskich, ale patrząc na nich jako "polityczny produkt" jest już bardzo krytyczny. Co gorsza, jak podkreśla, w kontekście zachowania rywala "była to porażka". Nie chce się wypowiadać pod nazwiskeim w gorącym czasie kampanii.
Zupełnie inaczej zachowała się żona Andrzeja Dudy Agata, która w szale radości wyskoczyła na scenę wraz z córką Kingą. Ile było w tym spontaniczności, a ile kalkulacji - to już inna rzecz. Do wyborców poszedł jednak jasny przekaz.
- Gdyby wyborcy głosowali na kandydatów poprzez żony polityków niewątpliwie większe szanse miałby Andrzej Duda - ocenia dr Marcin Stencel, psycholog z Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie zajmujący się psychologicznymi aspektami wizerunku politycznego. W wyborach prezydenckich w 2005 r. badał elektorat Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska i wpływ psychologicznych aspektów na wyborców.
- Pani Duda pokazała się jako kochająca żona, wspierająca swojego męża, dynamiczna i szczęśliwa. Anna Komorowska nie pokazała nic, by przekonać wyborców męża a przecież prezydentura to wspólne działanie pary prezydenckiej a nie tylko męża polityka - dodaje dr Stencel. Eksperci przyznają, że Jolanta Kwaśniewska bardzo wysoko podniosła poprzeczkę, a Komorowskiej nie udało się jej przebić. To niewątpliwie przełożyło się także na słabe wyniki I tury wyborów prezydenckich, do których niewątpliwie dołożyła się także żona Bronisława Komorowskiego.
Choć zapewnia publicznie, że wiele robi na rzecz rodzin, osób starszych i chorych, konia z rzędem temu, który wskazałby co Komorowskiej udało się samodzielnie dokonać w ciągu tych pięciu lat w tej dziedzinie. Pokazuje to przykład Aleksandra Kwaśniewskiego, który z żoną Jolantą stanowili niezwykle dobraną, polityczną parę, wzajemnie siebie wspierającą. Wiadomo, że Aleksander Kwaśniewski był bardzo dobrze postrzegany także w dużej mierze przez pryzmat swej żony a nie tego co sam robi. Kwaśniewska założyła w 1997 r. słynną Fundację "Porozumienie bez barier" (zresztą prowadzi ją do dziś) - za zebrane pieniądze remontowała oddziały szpitalne, wraz z mężem rok w rok udzielali stypendia dzieciom uzdolnionym, pomagała konkretnym osobom finansowo. Kamery były z nimi wszędzie.