Co będzie z ustawą o mniejszościach narodowych?
Są projekty, niektórzy przedstawiciele rządu są bardzo aktywni na tym polu. Panuje optymizm. Ale ja mam zasadę, by nie rzucać obietnic, lecz czekać, aż będzie można pokazać efekt.
Litwa dała gościnę przywódczyni białoruskiej opozycji Swiatłanie Cichanouskiej. Protesty na Białorusi trwają od pół roku, ale niewiele się zmieniło, Łukaszenko wciąż jest u władzy.
Sądzę, że zaszły zmiany. 30 proc. Białorusinów widzi Unię Europejską jako wzór dla Białorusi, pół roku temu było zupełnie inaczej. Przede wszystkim jest pragnienie demokracji.
Unia prawie nic nie oferuje Białorusinom. Doradca Cichanouskiej mówił, że dała ledwie parę milionów euro na wsparcie represjonowanych i niezależne media.
Polska przekazała 11 milionów euro, Litwa 1 mln, UE 24 mln, nie powiedziałbym, że to jest nic. Przydałoby się więcej. Problem jest z tym, jak przekazywać pieniądze potrzebującym. Ważne też, by ci, co byli prześladowani i uciekli, mogli szukać sprawiedliwości. Na Litwie prokuratura prowadzi dochodzenie przeciwko białoruskim funkcjonariuszom odpowiedzialnym za represje. Pomagamy liderom, Polska Pawłowi Łatuszce, Litwa Cichanouskiej, dzięki temu słychać głos Białorusi.
Jaki jest program Rosji wobec Łukaszenki?
Sądzę, że Putin nie ma pełnej kontroli nad własnym krajem. Jest zajęty wydarzeniami w Rosji.
To znaczy, że Łukaszenko jest niezależny?
W jakimś sensie. Łukaszenko jest jednak przede wszystkim bankrutem, żyje w pałacu otoczonym przez OMON, jest w tym sensie bezpieczny, że nie można go obalić. Ale niezwykle trudno mu coś zrobić w sprawie pandemii, ratowania gospodarki. Nic nie może zdziałać bez bezpośredniej pomocy Putina. A Putinowi coraz drożej wypada dźwiganie na barkach Białorusi. Jest więc możliwe, że przestanie się nią przejmować i powie: zróbcie cokolwiek. Trzeba to dokładnie obserwować, czy to pójdzie w kierunku Korei Północnej czy demokracji.
Putin da szansę Białorusinom na demokratyczne wybory?
Jeżeli ceną będą demokratyczne wybory w Rosji, to da taką możliwość. By utrzymać się samemu u władzy.
Kiedy można oczekiwać nowych ważnych wydarzeń na Białorusi?
Musimy czekać na wiosnę, by warunki były korzystniejsze dla opozycji białoruskiej. Białorusini już przekroczyli barierę, niełatwo ich będzie cofnąć.
Władze wszystkich szczebli, służby są lojalne wobec Łukaszenki.
Ale jest kryzys ekonomiczny i pandemia. Nawet sprawne rządy mają problemy, nawet Holandia ma je z pandemią. A Łukaszenko jest całkowicie niesprawny, nie ma czym zaszczepić obywateli.
Sputnikiem?
Putin nie ma wystarczającej ilości dla 140 milionów Rosjan. A jeszcze sprzedaje Turcji, Węgrom, Serbii, połowie świata obiecuje. Białoruś jest na końcu jego listy. Emocje odgrywają teraz wielką rolę, dlatego bardzo istotne jest byśmy my, Litwa i Polska, dali sygnał, że możemy pomóc, możemy dostarczyć szczepionki białoruskim lekarzom, przynajmniej tym, co są na pierwszej linii covidowego frontu. Choć sami nie mamy wystarczającej ilości.
Jak pana partia, konserwatywna, odnosi się do praw społeczności LGBT. Dekadę temu lider konserwatystów, pana dziadek Vytautas Landsbergis, chciał, jak pisano, „bronić dzieci przed propagandą homoseksualną".
To nie było dokładnie tak. Ale nie będę komentował jego wypowiedzi. Powiem o obecnym stanowisku. Niektórzy mogą mówić, że jest taka propaganda i zagraża dzieciom, ale nie sądzę, by to pomagało naszemu krajowi. Pomagają dialog, zajmowanie się strategicznymi problemami, zagrożeniem ze Wschodu. Naszym najważniejszym wyzwaniem jest położenie geopolityczne. W interesie narodu jest, by się móc obronić, by nie być podzielonym, by rozwiązywać spory w cywilizowany sposób. Będzie na pewno dyskusja o prawach LGBT, bo mamy dwie partie liberalne w koalicji. Mogą być przyjęte ustawy, w tym dotycząca partnerstwa osób tej samej płci.
Chodzi o związki partnerskie, a nie małżeństwa homoseksualne z adopcją dzieci dla par tej samej płci?
Tak. Ja uważam, że ustawa o związkach partnerskich powinna być przyjęta. Nie wiem, jak ostatecznie zadecyduje parlament. Powinniśmy to załatwić, bo mamy ważniejsze strategiczne sprawy na głowie. Nawet papież Franciszek mówi, że sprawa związków partnerskich powinna być rozwiązana. To kwestia godności.
Co na to litewski Kościół katolicki?
Jesteśmy w trakcie dyskusji.
Gabrielius Landsbergis – (rocznik 1982), szef litewskiej dyplomacji. Stoi na czele konserwatywnego Związku Ojczyzny, partii, która wygrała w październiku 2020 r. wybory, a od grudnia tworzy rząd z dwoma ugrupowaniami liberalnymi. Wnuk Vytautasa Landsbergisa, pierwszego przywódcy odrodzonej Litwy. Minister Landsbergis był w poniedziałek z pierwszą wizytą w Warszawie.