– Działając w imieniu arcybiskupa Wacława Depy, metropolity częstochowskiego, oraz nuncjatury apostolskiej, pragnę zawiadomić, że postępowanie dotyczące biskupa Henryka Tomasika zostało zakończone – takie słowa, jako autor artykułu w „Rz” w 2020 r., usłyszałem w słuchawce telefonu w miniony piątkowy wieczór od księdza telefonującego z Częstochowy. – Nie jestem upoważniony do przekazania informacji o przebiegu postępowania, ewentualnych sankcjach, ale mogę powiedzieć, że zakończyło się ono stwierdzeniem „pewnych nieprawidłowości” – dodał przekazujący informację duchowny.
Podobne słowa usłyszał także Michał – osoba pokrzywdzona, bohater tekstu z czerwca 2020 r. „Kto tuszował pedofilię w Radomiu?”. – Czy jestem zadowolony? I tak, i nie – mówi nam. – W tej sprawie oprócz biskupa jest jeszcze jedna osoba, która powinna ponieść odpowiedzialność. O całkowitym wyjaśnieniu sprawy będzie można mówić wtedy, gdy i ona zostanie ukarana – dodaje.
Czytaj więcej
Biskup radomski w 2013 roku otrzymał informację, że jeden z podlegających mu księży mógł dopuszczać się czynów pedofilskich. Zlecił jej wyjaśnienie, ale kuria nie podjęła działań. Za zaniechania podwładnych odpowiedzialność ponosi jednak biskup.
O zakończeniu postępowania w sprawie emerytowanego już ordynariusza została także poinformowana diecezja radomska – co potwierdził nam obecny jej ordynariusz, bp Marek Solarczyk.
Do momentu zamknięcia tego wydania „Rz” ani metropolia częstochowska (w jej skład wchodzi diecezja radomska), ani nuncjatura apostolska nie wydały w sprawie żadnego oficjalnego komunikatu – miał zostać wydany po zawiadomieniu o zakończeniu postępowania wszystkich zainteresowanych. Nie wiadomo zatem, czy bp Tomasik zostanie obłożony jakimiś sankcjami.