Urząd sprawdził, czy zabawki oferowane na rynku polskim są bezpieczne dla dzieci. Badaniami zajęły się inspektoraty Inspekcji Handlowej z Olsztyna, Szczecina, Poznania i Wrocławia). Tym razem kontroli poddano zabawki rosnące pod wpływem wody i piłki jo-jo.
Aż 82 proc. zabawek pochodziło z Chin. Spośród 27 z nich aż 23 zostało zakwestionowanych. 5 zabawek pochodziło z Holandii. Aż 3 z nich nie przeszły pozytywnie badania. W stosunku do jednego produktu nie ustalono kraju pochodzenia.
Łącznie skontrolowano 33 modele zabawek. Wyniki pokazują, że aż 13 z 18 z zabawek rosnących nie spełniało wymogów. W przypadku piłek jo-jo był to aż 14 z 15. Oznacza to, że łącznie w 81,2 proc. badanych przedmiotów wykryto nieprawidłowości. Produkty miały wady pod względem formalnym i konstrukcyjnym.