Chodzi o przyjęty przez Radę Ministrów i skierowany 13 grudnia do pierwszego czytania w Sejmie projekt ustawy Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo komunikacji elektronicznej. Zakłada on, że kanały Telewizji Polskiej objęte zasadą must carry/must offer będą musiały być obowiązkowo umieszczane na pierwszych miejscach list kanałów u operatorów telewizji płatnej (od 1 do 5). Ponadto operatorzy będą musieli obowiązkowo udostępniać już nie tylko TVP 1, TVP 2 i TVP 3, ale także TVP Info i TVP Kultura. Zasada must carry/must offer przestanie natomiast obejmować TVN, Polsat, TV 4 i TV Puls.
TVN24 informuje o wydanym właśnie stanowisku IAA Polska - Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy. To organizacja zrzeszająca prawie wszystkich nadawców telewizyjnych obecnych w Polsce, zarówno publicznych jak i prywatnych, ale też większość podmiotów, dla których reklama telewizyjna jest istotnym elementem modelu biznesowego. Stowarzyszenie zaapelowało o natychmiastowe zaprzestanie prac nad projektem lex pilot i przedstawia dwie grupy przesłanek, które za tym przemawiają.
Pierwsza dotyczy zakresu i skutków wprowadzanych zmian. Według reklamodawców "modyfikacja realizacji zasady must carry, must offer (MCMO) w taki sposób, że obecność na liście kanałów MCMO jednego nadawcy będzie zagwarantowana ustawą, a wszystkich pozostałych rozporządzeniem wydawanym przez organ regulacyjny według niejasnych, nieprecyzyjnych kryteriów – stoi w sprzeczności z zasadą proporcjonalności". Dodali też, że "procedura wyboru członków organu regulacyjnego (KRRiT) sprawia, iż jego skład jest odzwierciedleniem aktualnego układu sił politycznych".
"Zgodnie z prawem Unii Europejskiej obowiązkowe wyeksponowanie określonych kanałów musi być uzasadnione realizacją interesu publicznego, czyli na przykład swobodą dostępu do zróżnicowanych treści, opinii, wzorców kulturowych, wolnością słowa, pluralizmem" - podkreśliło Stowarzyszenie.
I dodało: "ustawowe zagwarantowanie pierwszych miejsc programom nadawcy publicznego, który w zasadniczej części finansowany jest z budżetu państwa, a dodatkowo prowadzi działalność reklamową w takim samym zakresie, co nadawcy komercyjni, dla których reklama jest jedynym lub wiodącym źródłem dochodu, stanowi jaskrawy przykład dyskryminacji jednej grupy nadawców kosztem drugiej".