Ustawa o związkach partnerskich zawisła na stronie Rządowego Centrum Legislacji i stała się projektem rządowym. Ale Polskie Stronnictwo Ludowe idzie w zaparte i nie chce się z tym pogodzić. To już nie jest walka o głosy konserwatystów, tylko panika.
PSL: Projekt Kotuli o związkach partnerskich nie jest rządowy
Politycy PSL upierają się, by projektu ministry Katarzyny Kotuli nie nazywać rządowym. Ale w rozmowie z PAP prezes Rządowego Centrum Legislacji Joanna Knapińska nie pozostawiła wątpliwości: projekty, których inicjatorem są członkowie Rady Ministrów, są projektami rządowymi niezależnie od tego, czy w trakcie dalszych prac rządu pojawią się jakieś rozbieżności czy uwagi. Polska 2050 współtworząca z ludowcami koalicję Trzecia Droga jednoznacznie poparła projekt ministry Kotuli. Stronnictwo zostało więc samo, a sojuszników w tej sprawie może szukać tylko poza rządem – w PiS i Konfederacji.
Czytaj więcej
Im więcej ciebie, tym (mnie) mniej – tak można byłoby lapidarnie podsumować szorstką koalicyjną przyjaźń między Lewicą a PSL. Przyjaźń, która nie wróży długiego i szczęśliwego małżeństwa ani nawet związku partnerskiego.
Można by przyjąć, że powodem tak twardego stanowiska jest chęć znalezienia głosów po prawej stronie sceny politycznej. Ale do wyborów są jeszcze trzy lata i bohaterski opór ludowców raczej nie zostanie zapamiętany. Tym bardziej że tożsamościowy, wierzący w prezesa Jarosława Kaczyńskiego elektorat PiS nigdy nie wybaczy PSL podporządkowania się władzy Donalda Tuska. I żadne, najżarliwsze nawet pochwały pod adresem polityków PSL padające z ust prezydenta Andrzeja Dudy tego nie zmienią.
Strach PSL przed Kościołem?
Może więc chodzi o strach przed proboszczami? Wyklęcie z ambony wciąż ma swoją wagę, szczególnie w regionach mocno konserwatywnych takich jak Podkarpacie. Tyle że wieś się zmienia, także pod względem socjologicznym. I wciąż na szczęście obowiązuje zasada demokracji „jeden proboszcz – jeden głos”. A słowa, które padają w kościele interpretowane są przez wiernych według własnych przekonań. Te zaś nieuchronnie się zmieniają, zwłaszcza że ludowa opinia na temat moralności polskich duchownych została w ostatnich latach mocno nadwerężona.