Michał Szułdrzyński: PKW kontra PiS. Czy odrzucenie sprawozdania zmieni reguły politycznej gry w Polsce?

Decyzja PKW mogłaby stać się narzędziem kreowania nowych, lepszych standardów prowadzenia kampanii wyborczej. PiS jednak nie traktuje jej jako zasłużonej kary, lecz jako polityczną szykanę, i buduje narrację prześladowań politycznych w Polsce.

Aktualizacja: 30.08.2024 06:14 Publikacja: 29.08.2024 18:54

Decyzja PKW wzmacnia Jarosława Kaczyńskiego przed kongresem Prawa i Sprawiedliwości.

Decyzja PKW wzmacnia Jarosława Kaczyńskiego przed kongresem Prawa i Sprawiedliwości.

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Decyzja Państwowej Komisji Wyborczej ma dalekosiężne konsekwencje dla polskiej polityki. Jak każda kara może mieć bowiem też charakter dydaktyczny. Przełom polega na tym, że nakłada karę nie z powodu – jak to dotąd bywało – księgowych błędów w sprawozdaniu finansowym. Ale wychodzi poza dokumenty dostarczone jej przez pełnomocników sztabu wyborczego i konfrontuje je z rzeczywistością. I wówczas się okazało, że PiS prowadził kampanię nie tylko z budżetu komitetu wyborczego, ale również z innych środków, również publicznych. A skoro tak, nie mogła przejść nad tym do porządku dziennego, odrzuciła sprawozdania PiS i nałożyła karę.

Czytaj więcej

PKW odrzuciła sprawozdanie PiS. Ile pieniędzy straci partia Jarosława Kaczyńskiego?

Czy decyzja PKW może stać się nauczką dla wszystkich i wyznaczyć lepsze standardy kampanii wyborczej?

Miejmy więc nadzieję, że ta kara będzie miała charakter dydaktyczny. Ktoś kiedyś stwierdził, że to afery w Polsce są sposobem, w jaki życie publiczne staje się… lepsze. Bo po ich wybuchu zawężane są granice działań polityków. Gdy wybucha jakaś afera, pewne działania zostają ujawnione i publicznie napiętnowane, co sprawia, że w przyszłości politycy będą wiedzieć, że należy się od nich powstrzymać. Aczkolwiek czas rządów PiS był momentem, gdy wiele granic tego, co wyobrażalne, przesunięto. W tym sensie rozliczenie ośmiu lat rządów PiS powinno też oznaczać przywracanie pewnych standardów.

Czytaj więcej

PiS przed decyzją PKW. "Tusk się boi", "Chcą zniszczyć opozycję"

Ale standardów dla wszystkich. Jeśli decyzja PKW oznacza, że nie będzie tolerancji do jakichkolwiek działań na granicy prawa i wszelkie wydarzenia niebędące wprost kampanią wyborczą będą jednak ze względu na swój charakter zaliczane do całokształtu agitacji wyborczej, wszystkie partie – zarówno rządzące, jak i opozycyjne – powinny w tej sprawie zachować szczególną wrażliwość. Dlatego na przykład przed kolejnymi wyborami powinno się zrezygnować z Campusu Polska, ponieważ nie da się na nim uniknąć agitacji. To samo dotyczy wszystkich dwuznacznych pikników, dożynek i masy lokalnych imprez, które znajdują się w tej szarej strefie, pomiędzy kampanią wyborczą a zwykłą, codzienną działalnością polityczną.

Czy decyzja PKW pomoże Jarosławowi Kaczyńskiemu skonsolidować partię wokół siebie? 

Problem w tym, że tak się nie stanie. Prawo i Sprawiedliwość nie uzna werdyktu PKW za zasłużoną karę za nadużywanie środków publicznych podczas kampanii wyborczej. Wręcz przeciwnie, uzna, że to politycznie motywowane prześladowanie największej partii opozycyjnej. I będzie na tym budować swoją legendę – od „ukradzionego” zwycięstwa 15 października, oddania władzy, uwięzienia Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, przedłużania aresztu dla księdza Michała O. – wszystko to będzie wpisywać na listę rzekomych prześladowań opozycji, których ma się dopuszczać obecna koalicja.

Dodatkowo decyzja PKW wzmacnia Jarosława Kaczyńskiego przed kongresem partii. Daje mu narzędzia do rozliczeń z nielubianymi środowiskami w ramach prawicy, które można obciążyć winą za decyzję PKW, ale też za medialne skandale. Pozwala to też Kaczyńskiemu na jakiś czas spacyfikować tlący się bunt oraz niezadowolenie w partii i na kolejne lata utrzymać nad nią kontrolę. Bo dla Kaczyńskiego utrzymanie władzy nad partią jest ważniejsze niż stan jej bankowego konta.

Decyzja Państwowej Komisji Wyborczej ma dalekosiężne konsekwencje dla polskiej polityki. Jak każda kara może mieć bowiem też charakter dydaktyczny. Przełom polega na tym, że nakłada karę nie z powodu – jak to dotąd bywało – księgowych błędów w sprawozdaniu finansowym. Ale wychodzi poza dokumenty dostarczone jej przez pełnomocników sztabu wyborczego i konfrontuje je z rzeczywistością. I wówczas się okazało, że PiS prowadził kampanię nie tylko z budżetu komitetu wyborczego, ale również z innych środków, również publicznych. A skoro tak, nie mogła przejść nad tym do porządku dziennego, odrzuciła sprawozdania PiS i nałożyła karę.

Pozostało 82% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich