Bogusław Chrabota: PGZ z amunicją sama sobie nie poradzi

W pracę na rzecz obronności trzeba angażować prywatne firmy. Sama Polska Grupa Zbrojeniowa sobie z tym nie poradzi.

Publikacja: 19.08.2024 15:50

Bogusław Chrabota: PGZ z amunicją sama sobie nie poradzi

Foto: Adobe stock

W sprawie „afery amunicyjnej”, o której napisał Onet, kilka spraw jest oczywistych. Po pierwsze, wojna w Ukrainie poprzestawiała wszystkie dotychczasowe priorytety. Wsparcie dla walczącego Kijowa wyczyściło nasze magazyny i zmusiło do przezbrojenia armii. I dobrze, czekaliśmy na decyzje w tej sprawie od wielu lat. Po drugie, równie ważna jak uzbrojenie jest amunicja; jak powszechnie wiadomo, popyt w tej dziedzinie nie nadąża za podażą. Wspomaganie Ukrainy i dbanie o własne rezerwy zmusza do sporych inwestycji, bo tylko one, a nie międzynarodowe kontrakty, dadzą gwarancję, że posiadana przez nas broń będzie gotowa do użytku wtedy, gdy będzie potrzebna.

Czy Polska musi budować fabryki amunicji?

Dla budowy fabryk nie ma więc alternatywy. I jeszcze jedna oczywistość: skoro chodzi w tej sprawie o bezpieczeństwo narodowe, stronami kontraktowanych przez państwo umów muszą być podmioty sprawdzone, a same umowy przejrzyste i dające pełną gwarancję egzekwowalności.

Czytaj więcej

Prywatne firmy wyprodukują polską amunicję? Kontrakt PiS na 14 mld zł

Czy tak było w przypadku wybranej przez PFR spółki Amunicja Polska, zostawiam do oceny ekspertów. Na szczęście w Polsce ich nie brakuje. Natomiast nie mogę się zgodzić na to, że przy okazji kontraktu na amunicję kalibru 155 zbyt lekką ręką podaje się w wątpliwość udział w tym projekcie firm prywatnych. W ocenie dziennikarza Onetu państwo ma niedostateczną kontrolę nad firmą, której udziałowcem większościowym (51 proc.) jest należąca do Agencji Rozwoju Przemysłu spółka Aranda, a kluczowym partnerem firma WB Electronics, skądinąd też ze sporym udziałem PFR, czyli państwowego wehikułu inwestycyjnego. Gdyby tego było mało, to spójrzmy jeszcze na Ponar Wadowice i TDM Electronics. To nie firmy krzaki, tylko poważni i sprawdzeni w boju kontrahenci polskiego sektora obronnego.

Czy był lepszy partner do programu polskiej amunicji?

Nie mam pojęcia, czy nie było lepszego partnera do uruchomienia nad Wisłą fabryki uzbrojenia, ale wydaje się, że wszystkie cztery firmy dają gwarancję wysokiego poziomu profesjonalizmu, a ich menedżerowie byliby idiotami, gdyby ryzykowali w relacjach z najpoważniejszymi z klientów – polską armią i polskim rządem.

Polskiej obronności nie zbuduje państwowa PGZ, dowodów na jej niewydolność mamy aż nadto

Skąd więc afera? Czy tylko dlatego, że kontrakt na rzecz programu Narodowej Rezerwy Amunicyjnej podpisano z poprzednim rządem? Cóż, w interesie bezpieczeństwa narodowego kogoś musieli wybrać, a dziś rządzący powinni tylko sprawdzić, czy wybrano dobrze, a nie oburzać się, że wybrano tych, a nie innych. Zresztą to właśnie tych ostatnich podejrzewam o inspirację rozkręcenia „afery”.

I jeszcze jedno na koniec; kompletnie poza bieżącą polityką. Polskiej obronności nie zbuduje państwowa PGZ, dowodów na jej niewydolność mamy aż nadto. Bez udziału w projektach na rzecz armii polskich prywatnych przedsiębiorstw nie mamy szans. Tylko one dysponują innowacyjnością, kreatywnością, a i dyscypliną wykonawczą, której brakuje państwowemu kolosowi. Zamiast więc (jak za czasów ministra Macierewicza) walczyć z prywatnymi firmami z sektora zbrojeniowego, dajmy im szansę. Z korzyścią dla bezpieczeństwa narodowego Polaków oczywiście.

W sprawie „afery amunicyjnej”, o której napisał Onet, kilka spraw jest oczywistych. Po pierwsze, wojna w Ukrainie poprzestawiała wszystkie dotychczasowe priorytety. Wsparcie dla walczącego Kijowa wyczyściło nasze magazyny i zmusiło do przezbrojenia armii. I dobrze, czekaliśmy na decyzje w tej sprawie od wielu lat. Po drugie, równie ważna jak uzbrojenie jest amunicja; jak powszechnie wiadomo, popyt w tej dziedzinie nie nadąża za podażą. Wspomaganie Ukrainy i dbanie o własne rezerwy zmusza do sporych inwestycji, bo tylko one, a nie międzynarodowe kontrakty, dadzą gwarancję, że posiadana przez nas broń będzie gotowa do użytku wtedy, gdy będzie potrzebna.

Pozostało 81% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich