W sprawie „afery amunicyjnej”, o której napisał Onet, kilka spraw jest oczywistych. Po pierwsze, wojna w Ukrainie poprzestawiała wszystkie dotychczasowe priorytety. Wsparcie dla walczącego Kijowa wyczyściło nasze magazyny i zmusiło do przezbrojenia armii. I dobrze, czekaliśmy na decyzje w tej sprawie od wielu lat. Po drugie, równie ważna jak uzbrojenie jest amunicja; jak powszechnie wiadomo, popyt w tej dziedzinie nie nadąża za podażą. Wspomaganie Ukrainy i dbanie o własne rezerwy zmusza do sporych inwestycji, bo tylko one, a nie międzynarodowe kontrakty, dadzą gwarancję, że posiadana przez nas broń będzie gotowa do użytku wtedy, gdy będzie potrzebna.
Czy Polska musi budować fabryki amunicji?
Dla budowy fabryk nie ma więc alternatywy. I jeszcze jedna oczywistość: skoro chodzi w tej sprawie o bezpieczeństwo narodowe, stronami kontraktowanych przez państwo umów muszą być podmioty sprawdzone, a same umowy przejrzyste i dające pełną gwarancję egzekwowalności.
Czytaj więcej
Portal Onet twierdzi, że w ubiegłym roku rząd PiS wybrał trzy podmioty prywatne do produkcji polskiej amunicji, mimo że - zdaniem dziennikarzy Onetu - nie posiadają w tym zakresie doświadczenia. Portal donosi, że były premier Mateusz Morawiecki tydzień przed dymisją podpisał tajną uchwałę, zgodnie z którą do spółek ma popłynąć około 14 mld zł.
Czy tak było w przypadku wybranej przez PFR spółki Amunicja Polska, zostawiam do oceny ekspertów. Na szczęście w Polsce ich nie brakuje. Natomiast nie mogę się zgodzić na to, że przy okazji kontraktu na amunicję kalibru 155 zbyt lekką ręką podaje się w wątpliwość udział w tym projekcie firm prywatnych. W ocenie dziennikarza Onetu państwo ma niedostateczną kontrolę nad firmą, której udziałowcem większościowym (51 proc.) jest należąca do Agencji Rozwoju Przemysłu spółka Aranda, a kluczowym partnerem firma WB Electronics, skądinąd też ze sporym udziałem PFR, czyli państwowego wehikułu inwestycyjnego. Gdyby tego było mało, to spójrzmy jeszcze na Ponar Wadowice i TDM Electronics. To nie firmy krzaki, tylko poważni i sprawdzeni w boju kontrahenci polskiego sektora obronnego.
Czy był lepszy partner do programu polskiej amunicji?
Nie mam pojęcia, czy nie było lepszego partnera do uruchomienia nad Wisłą fabryki uzbrojenia, ale wydaje się, że wszystkie cztery firmy dają gwarancję wysokiego poziomu profesjonalizmu, a ich menedżerowie byliby idiotami, gdyby ryzykowali w relacjach z najpoważniejszymi z klientów – polską armią i polskim rządem.