Państwowa Komisja Wyborcza postanowiła kupić jeszcze trochę czasu i odroczyła decyzję o sprawozdaniach finansowych partii politycznych za rok wyborczy 2023. PKW twierdzi, że dostała w ostatniej chwili zbyt dużo dokumentów, z którymi się musiała zapoznać, by móc podjąć decyzję. Miała też mieć wątpliwości do większości sprawozdań, bez uwag miała przyjąć jedno. Ale – co oczywiste – najtwardszy orzech do zgryzienia ma z rozliczeniem Prawa i Sprawiedliwości.
Finansowanie kampanii wyborczej: PKW ma za co ukarać PiS
Wiadomym jest bowiem, że żadna decyzja dotycząca sprawozdania PiS wszystkich nie zadowoli. Istnieje bardzo silne oczekiwanie twardego elektoratu Koalicji Obywatelskiej, którego wyrazicielem był w ostatnich godzinach Roman Giertych, apelując kilkakrotnie do PKW o odrzucenie sprawozdania PiS. Taka decyzja miałaby się stać kolejnym symbolicznym gestem w rozliczaniu poprzedniej władzy – a to Donald Tusk obiecał swoim wyborcom. Na krótką metę więc dla koalicji rządzącej odebranie PiS środków budżetowych byłoby dobrym ruchem.
Czytaj więcej
Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła 31 lipca decyzji dotyczącej sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości. Przewodniczący PKW zapowiedział zwrócenie się do Rządowego Centrum Legislacyjnego i NASK w sprawie wątpliwości.
Tym bardziej że nie trzeba być prawnikiem, by stwierdzić, że w kampanii 2023 roku PiS używał środków publicznych, by zwiększyć swoje szanse. Liczne imprezy organizowane przez ministerstwa, pikniki, wozy strażackie, wsparcie dla kół gospodyń wiejskich. Skala bezczelności PiS była zupełnie niespotykana. Do tego trzeba dodać jeszcze działania ówczesnej TVP, która również, bez żadnych hamulców, wspierała PiS. Pamiętać też trzeba o szatańskim pomyśle organizacji referendum, który, łącząc kampanię wyborczą i referendalną, jeszcze bardziej zaciemniał kwestię przejrzystości finansowania.
Tyle tylko że – jak mówił w podcaście „Rzecz w tym” Krzysztof Izdebski z Fundacji Batorego – PKW bada sprawozdanie i przedstawione przez partie faktury. Nie bardzo ma instrumenty, by badać to, jak kampania wyglądała w rzeczywistości.