39-letni James D. Vance, senator z Ohio, jest działaczem republikańskim z niewielkim doświadczeniem politycznym. W senacie USA zasiada dopiero od roku. Mimo to cieszy się dużą popularnością wśród zwolenników wolnego rynku, przeciwników aborcji i krytyków polityki proukraińskiej administracji prezydenta Joe Bidena. Liberałowie określają poglądy Vance’a jako radykalnie prawicowe, choć w przypadku tak wieloetnicznego społeczeństwa jak Amerykanie trudno mówić o nacjonalizmie w europejskim znaczeniu tego słowa.
J.D. Vance jest „na prawo” od Donalda Trumpa
Wypowiedzi Vance’a do niedawna budziły niepokój nawet u umiarkowanych konserwatystów. Od lat postuluje uczynienie z pasa przygranicznego z Meksykiem strefy niemal wojennej. Nawołuje do masowych deportacji nielegalnych imigrantów – niezależnie od tego, czy weszli w konflikt z prawem i czy ich dzieci są obywatelami USA. Sprzeciwia się jakiejkolwiek formie amnestii dla nieudokumentowanych cudzoziemców. Wszystkie amerykańskie programy pomocowe dla ludzi niebędących obywatelami USA uważa za karygodne marnotrawstwo i rozdawnictwo pieniędzy podatników.
Czytaj więcej
Senator J.D. Vance podziela niechęć Donalda Trumpa do międzynarodowego zaangażowana USA, krytykował też obecny polski rząd.
Jest także zadeklarowanym przeciwnikiem rozbudowanej polityki socjalnej wobec własnych rodaków. Vance jest przede wszystkim surowym krytykiem wcześniejszej emerytury. Twierdzi, że ma pomysł, jak zasypać gigantyczny deficyt systemu ubezpieczeń społecznych (social security). Chce, żeby 7 mln osób w wieku przedemerytalnym, które obecnie korzystają z różnych form pomocy społecznej i nie pracują, zostało odciętych od zapomogi. Jednocześnie postuluje wzrost płac i podniesienie wszystkich taryf. To w jego opinii wzmocni system ubezpieczeń społecznych na kolejne dziesięć lat i zapewni dochody budżetowi USA ze wzrostu wydajności pracy i podatków. Pisząc wprost: wolny rynek jako remedium na wszystkie kłopoty systemowe. W opinii Vance’a wolnorynkowa polityka prozatrudnieniowa oznacza, że więcej ludzi pracuje i płaci na ubezpieczenia społeczne, niż z nich korzysta.
„Elegia dla bidoków”, czyli wiceprezydent wyrwany z ubóstwa Appalachów
A jakie są opinie senatora Vance’a w odniesieniu do służby zdrowia? Wierzy, że prywatny system ubezpieczeń społecznych zapewnia dostęp do lepszych usług medycznych i jest generatorem rozwoju technologii biomedycznych. Z jego publicznych deklaracji finansowych wynika, że tuż po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Yale zaczął inwestować w start-upy biotechnologiczne opracowujące nowe leki i terapie, w firmy zajmujące się gromadzeniem i analizą danych zdrowotnych oraz w platformy technologii medycznych.