Paweł Rożyński: Jak sfinansować CPK? Zamknąć Okęcie i zaprosić kapitał prywatny

Dużo mówi się o tym, jak CPK ma wyglądać czy jak go połączyć z kolejami dużych prędkości, ale niewiele słychać o finansowaniu projektu. Bo diabeł właśnie tkwi w tym „szczególe”.

Publikacja: 27.06.2024 14:54

Zamknąć Okęcie i zaprosić kapitał prywatny

Zamknąć Okęcie i zaprosić kapitał prywatny

Foto: Bloomberg

Premier Donald Tusk postawił właśnie kropkę nad „i”. Wiadomo, że CPK powstanie, choć w zmodyfikowanej formie. I to wraz z towarzyszącą megalotnisku siecią kolejową i drogową. Ma to wszystko kosztować 131 mld zł do 2032 roku, czyli niewiele mniej, niż planował PiS (155 mld zł).

Faktyczne koszty CPK będą znacznie wyższe

To kwota gigantyczna, a przecież tak wielkie i skomplikowane inwestycje prawie nigdy nie trzymają się ani harmonogramów, ani kosztów (patrz: port lotniczy Berlin Brandenburg). To kontrolowanie wydatków i pozyskanie taniego finansowania, a nie kwestie techniczne czy protesty mieszkańców, będą największym problemem.

Czytaj więcej

Donald Tusk pokazał przyszłość CPK. "Polska ma stać się megalopolis"

Przy takiej skali inwestycji nie stać nas na marnotrawstwo i politykę pod hasłem „Polskę na to stać”, jak to ujął jeden z polityków poprzedniej ekipy w kontekście wyrzuconych w błoto 1,5 mld zł na węglową elektrownię w Ostrołęce. Nie stać nas na kolejne puste, tyle że wielokrotnie większe lotnisko w Radomiu. I bezsensowne, gigantyczne długi spłacane przez pokolenia.

Dlaczego nas nie stać? Bo Polska znalazła się w trudnej sytuacji finansowej, a musi radykalnie zwiększać wydatki zbrojeniowe i na energetykę (koszt tylko jednej elektrowni atomowej to 150 mld zł). Można było te wydatki ponosić wcześniej i je sensowniej rozłożyć, ale rząd PiS wolał inwestować w rozdawnictwo i socjal. Niepokoi to, że obecna koalicja przejęła w dużym stopniu filozofię „stać nas” i „trzeba ludziom dać, bo przegramy”. W efekcie deficyt w ubiegłym roku skoczył powyżej 5 proc. PKB, a w tym raczej mniejszy nie będzie. A dług niebezpiecznie zbliżył się do konstytucyjnych progów.

Jak znaleźć tanie finansowanie CPK?

Z wydatkami na CPK jest więc spory problem. Bezpośrednie pożyczanie przez państwo nie ma sensu, bo nie jesteśmy najlepiej oceniani przez inwestorów i musielibyśmy płacić odsetki dużo wyższe niż np. Czesi. Trzeba też odrzucić egzotyczne pomysły, jak członka RPP Ireneusza Dąbrowskiego o emisji obligacji, które mógłby skupować NBP, bo przecież budowa lotnisk nie jest zadaniem banku centralnego. Największy sens ma przyciągnięcie kapitału prywatnego, który wziąłby na siebie część ryzyka. Chodzi m.in. o firmy zarządzające wielkimi, ale niebędącymi konkurencją dla Polski portami lotniczymi, np. z Azji czy USA. Należy próbować przekonać Brukselę co do wykorzystania w większej skali pieniędzy unijnych, choć CPK trochę kłóci się ze wspieraną przez nią ideą decentralizacji ruchu lotniczego.

Dużą część wydatków mogłaby pokryć operacja, która wzbudzi kontrowersje i od której rządzący z przyczyn politycznych na razie się odżegnują – zamknięcie Okęcia i sprzedaż olbrzymich terenów pod biura i budownictwo mieszkaniowe. To konieczne, bo nie stać nas na utrzymywanie w pobliżu Warszawy czterech portów lotniczych.

Warto przyglądać się Węgrom, którzy podobny, choć mniejszy, projekt mogą zrobić za pieniądze Chińczyków, co u nas też rozważano. Ale za coś takiego płaci się uzależnieniem politycznym. A to już najwyższy możliwy koszt.

Premier Donald Tusk postawił właśnie kropkę nad „i”. Wiadomo, że CPK powstanie, choć w zmodyfikowanej formie. I to wraz z towarzyszącą megalotnisku siecią kolejową i drogową. Ma to wszystko kosztować 131 mld zł do 2032 roku, czyli niewiele mniej, niż planował PiS (155 mld zł).

Faktyczne koszty CPK będą znacznie wyższe

Pozostało 91% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich