Michał Szułdrzyński: Śmierć żołnierza i kryzys na granicy. Jak Donald Tusk próbuje minimalizować straty

W końcówce kampanii wyborczej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego jak meteor do debaty powrócił kryzys na granicy z Białorusią za sprawą śmierci szeregowego Mateusza Sitka, a także informacji o śledztwie w sprawie strzałów oddanych przez polskich żołnierzy.

Publikacja: 07.06.2024 14:58

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: PAP/Paweł Supernak

Z ludzkiego punktu widzenia wydarzenia z ostatnich 48 godzin na granicy to wielki dramat. Dramat i żałoba bliskich zmarłego żołnierza, szeregowego Mateusza Sitka, który bronił terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przed szturmem ze strony nielegalnych imigrantów. Ale i dramat mundurowych, którym – o czym dowiedzieliśmy się długo po fakcie – postawiono zarzut nieprzepisowego obchodzenia się z bronią przy okazji innego szturmu, kilka tygodniu temu. Szczególnie ta druga sprawa jest bardzo złożona, bo z jednej strony mamy racje dotyczące przepisów prawa, które szczegółowo opisują użycie broni przez wojsko, a z drugiej racje bezpieczeństwa – i te kierują naszą sympatię wobec tych, którzy ryzykują życiem, by bronić polskiego państwa.

Jak premier Donald Tusk zareagował na polityczny kryzys po śmierci szeregowego Mateusza Sitka?

Ale zarazem z perspektywy kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego wydarzenia ostatnich 48 godzin to poważny kryzys polityczny. Analiza treści na platformach społecznościowych (na przykład Instytutu Badania Internetu i Mediów Społecznościowych – IBIMS) pokazuje, że temat ten wywołał olbrzymie emocje w polskim społeczeństwie. Tymczasem w piątek o północy kończy się kampania wyborcza, ustaje agitacja, a emocje nie opadną. Zaś w niedzielę rano otworzą się komisje wyborcze.

Czytaj więcej

Krzysztof Bosak: Coś dziwnego dzieje się w Ministerstwie Obrony Narodowej

W tym kontekście należy patrzeć na piątkowe wystąpienie premiera Donalda Tuska. Była to próba wykonania ruchu w celu zarządzenia obecnym kryzysem. Dane IBIMS pokazują, że część emocji społecznych kieruje się przeciwko rządzącym, którzy od pół roku ponoszą pełną odpowiedzialność za to, co dzieje się w państwie, również za wojsko i sytuację na granicy z Białorusią. Oczywiście to nie rządzący ani opozycja nie są winni śmierci żołnierza – zginął od ciosu noża migranta, który znalazł się na granicy w efekcie aktywności rosyjskich i białoruskich służb. Ale w szerokim kontekście to rządzący ponoszą odpowiedzialność za to, co dzieje się w tej chwili, podobnie jak PiS odpowiadał za wszystko do momentu przekazania rządów. Ale dziś wzajemne oskarżenia to najgorsza rzecz, jaką moglibyśmy zrobić. Nie mam bowiem wątpliwości, że skłócanie Polaków jest jednym z celów, jakie stawiają sobie rządy w Mińsku i Moskwie. Szczególnie tuż przed wyborami europejskimi.

Czy dymisja prokuratora Tomasza Janeczka złagodzi możliwe straty związane z kryzysem na granicy tuż przed ciszą wyborczą?

Z politycznego punktu widzenia premier Donald Tusk zrobił maksimum tego, co mógł, by spróbować opanować sytuację. Odbył spotkanie z ministrem sprawiedliwości, któremu podlega prokuratura ścigająca żołnierzy, którzy strzelali na granicy, a także z ministem obrony, który zarządza polską armią. Ogłosił dymisję zastępcy prokuratora generalnego nadzorującego prokuraturę wojskową, która prowadzi śledztwo.

Tak się składa, że prokurator Tomasz Janeczek to nominat Zbigniewa Ziobry, więc Tusk wykonuje wyraźny ruch, mający wskazać, kto jest winny w tej sprawie. By decyzja weszła w życie, musi ją kontrasygnować prezydent Andrzej Duda. I znów, jeśli głowa państwa będzie utrudniać dymisję tego, kogo ogłoszono kozłem ofiarnym, to prezydent znajdzie się w defensywie. W tym więc znaczeniu ruch Donalda Tuska to pułapka zastawiona na prezydenta, który w związku z sytuacją na granicy zwołał na poniedziałek Radę Bezpieczeństwa Narodowego.

Ale i tu Tusk chce być przygotowany, bo zlecił szefowi MON przygotowanie na poniedziałek propozycji zmian w prawie, by jasno określić procedury zachowania wojskowych na granicy. Niemniej to wszystko działania, które mają minimalizować ten kryzys. Czy to się udało, dowiemy się bardzo szybko – bo już po zamknięciu lokali wyborczych. Jeśli wyniki wyborów (początkowo znać będziemy exit polle) będą się różniły istotnie od dostępnych dziś prognoz wyborczych, znaczyć to będzie, że ta sytuacja miała wpływ na wyborcze decyzje Polaków.

Z ludzkiego punktu widzenia wydarzenia z ostatnich 48 godzin na granicy to wielki dramat. Dramat i żałoba bliskich zmarłego żołnierza, szeregowego Mateusza Sitka, który bronił terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przed szturmem ze strony nielegalnych imigrantów. Ale i dramat mundurowych, którym – o czym dowiedzieliśmy się długo po fakcie – postawiono zarzut nieprzepisowego obchodzenia się z bronią przy okazji innego szturmu, kilka tygodniu temu. Szczególnie ta druga sprawa jest bardzo złożona, bo z jednej strony mamy racje dotyczące przepisów prawa, które szczegółowo opisują użycie broni przez wojsko, a z drugiej racje bezpieczeństwa – i te kierują naszą sympatię wobec tych, którzy ryzykują życiem, by bronić polskiego państwa.

Pozostało 83% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich