Bogusław Chrabota: Warszawa w Budapeszcie, krótko mówiąc: wreszcie

Nazwisko nowej węgierskiej nadziei mówi samo za siebie. Choć ma przeciw sobie całą opresję reżimu Orbána, Péter Magyar idzie do przodu. W niedzielę w Debreczynie zorganizował wiec, jakiego na Węgrzech nie widziano od dawna. Odradza się polityczny entuzjazm.

Publikacja: 06.05.2024 04:30

Péter Magyar

Péter Magyar

Foto: AFP

Cytat z byłego polskiego premiera Mateusza Morawieckiego w węgierskim tygodniku „Mandiner” przypomniał, gdzie dziś się mieści prawdziwa centrala eurosceptycyzmu. W istocie dla polityków takich jak Viktor Orbán, Jarosław Kaczyński, Geert Wilders czy Marine Le Pen: „Bruksela jest zagrożeniem dla demokracji w Europie”. Tyle że demokracji swoiście rozumianej. Demokracji nieliberalnej, a więc dystansującej się od praw człowieka i obywatela, europejskiego katalogu wolności, idei międzyludzkiej solidarności bez względu na rasę, płeć i wyznanie czy zasady integracji.

Mateusz Morawiecki reklamuje partyjny tygodnik Viktora Orbána

Tu akurat trzeba przyznać im rację; dla siewców takich poglądów Bruksela jest (i oby była) groźna, bo zajadle broni norm prawnych chroniących nas, obywateli Unii, przed zamachem na katalog praw podstawowych. Pozostawiam kwestii indywidualnego gustu obecność Mateusza Morawieckiego na plakatach reklamujących partyjny tygodnik Orbána. Osobiście ani mnie to nie dziwi, ani nie bulwersuje. Zdążyłem już przyjąć do wiadomości, że były polski premier przyjął z rąk Jarosława Kaczyńskiego misję sklejania formacji proputinowskich populistów w jedną europejską całość. Ciekawe, że będzie to robił poza Parlamentem Europejskim; czyżby Kaczyński widział go w jakiejś ważniejszej roli? A może traktuje po prostu Mateusza Morawieckiego jako człowieka do zadań specjalnych i za chwilę rzuci go na inny front? Niedługo się okaże.

Czytaj więcej

Nowa nadzieja Węgrów. Péter Magyar rozpoczął walkę z reżimem Orbana

Péter Magyar rzuca rękawicę Viktorowi Orbánowi

Niedługo okaże się też, kim będzie dla naddunajskiej polityki nowy wróg nr 1 Viktora Orbána, którego odwiedziliśmy w Budapeszcie i obserwowaliśmy, jak „robi politykę” na prowincji, czyli w Debreczynie. Widzimy w nim dla braci Węgrów iskrę nadziei, choć trudno dziś wyrokować, czy będzie potrafił podołać wyzwaniu. Péter Magyar wywodzi się z samego środka systemu, jest wychowankiem Fideszu, byłym mężem Judit Vargi, do niedawana węgierskiej minister sprawiedliwości, ale zdecydował się rzucić Orbánowi rękawicę. Szczerze czy taktycznie powtarza wiele fideszowych prawd o świecie, ale zarazem wytyka Orbánowi korupcję, sekciarstwo, tendencje autorytarne czy tłumienie wolności prasy. Obiecuje Węgrom powrót do Europy i standardów demokratycznych.

Przyglądamy się temu w Warszawie z uwagą. I wspieramy całym sercem, bo przecież: Lengyel, Magyar – két jó barát

Cała opresja reżimu Viktora Orbána może nie wystarczyć

Szczerze tego naszym braciom nad Dunajem życzę, bo aż przykro było do niedawna w Budapeszcie słuchać żałosnych westchnień: u was w Warszawie wszystko jest możliwe; na Węgrzech wolność pogrzebano na zawsze. Ano nie, nie odpuścimy tak łatwo wolności ani naszej, ani waszej. Nazwisko nowej węgierskiej nadziei mówi samo za siebie. Choć ma przeciw sobie całą opresję reżimu Orbána, idzie do przodu. W niedzielę w Debreczynie zorganizował wiec, jakiego na Węgrzech nie widziano od dawna. Rośnie mu poparcie w sondażach. Odradza się polityczny entuzjazm. Przyglądamy się temu w Warszawie z uwagą. I wspieramy całym sercem, bo przecież: Lengyel, Magyar – két jó barát.  

Czytaj więcej

Péter Magyar: Warszawa w Budapeszcie? Chcemy robić to po swojemu

Cytat z byłego polskiego premiera Mateusza Morawieckiego w węgierskim tygodniku „Mandiner” przypomniał, gdzie dziś się mieści prawdziwa centrala eurosceptycyzmu. W istocie dla polityków takich jak Viktor Orbán, Jarosław Kaczyński, Geert Wilders czy Marine Le Pen: „Bruksela jest zagrożeniem dla demokracji w Europie”. Tyle że demokracji swoiście rozumianej. Demokracji nieliberalnej, a więc dystansującej się od praw człowieka i obywatela, europejskiego katalogu wolności, idei międzyludzkiej solidarności bez względu na rasę, płeć i wyznanie czy zasady integracji.

Pozostało 85% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich