Artur Bartkiewicz: Orędzie Szymona Hołowni. Gdzie Andrzej Duda i Donald Tusk się biją, tam marszałek chce skorzystać

Szymon Hołownia, który w ostatnich tygodniach poniósł straty wizerunkowe, w związku z przepychanką o ustawy liberalizujące przepisy aborcyjne z Lewicą, postanowił przejść do kontrataku.

Publikacja: 02.05.2024 20:05

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Foto: PAP, Albert Zawada

Na to, że wymiana ciosów z Lewicą przy okazji odwlekania przez marszałka Sejmu procedowania projektów dotyczących aborcji, złożonych do laski marszałkowskiej przez Lewicę, KO i Trzecią Drogę, okazała się dla niego kosztowna, świadczą sondaże zaufania. Jeszcze niedawno w takich zestawieniach Hołownia przyglądał się reszcie peletonu z bezpiecznej pozycji wyraźnego lidera, a dziś w takich badaniach potrafi go wyprzedzić prezydent Andrzej Duda (CBOS z końca marca) czy Donald Tusk (kwietniowe badanie IBRiS dla Onetu). Hołownia po raz pierwszy w drażliwej społecznie sprawie przyjął bardziej zdecydowaną postawę i odkrył, że w takim przypadku jego czar, urok i zamiana obrad Sejmu w Sejmflix nie wystarczą. W kontekście prezydenckich ambicji Hołowni było to poważne ostrzeżenie. Nic dziwnego, że w wywiadzie, którego marszałek Sejmu udziela Michałowi Kolance, nie przesądza on kwestii startu w wyborach prezydenckich.

Orędzie Szymona Hołowni: Marszałek Sejmu wbija szpile Andrzejowi Dudzie i Donaldowi Tuskowi

Ale Hołownia nie składa też broni, o czym świadczy wygłoszone 2 maja orędzie, którego nie sposób nie odebrać jako próby politycznego kontrataku. Choć w orędziu nie pada ani nazwisko żadnego polityka, ani nazwa żadnej partii, to marszałek Sejmu wyraźnie wbija w nim całkiem grube szpile zarówno obozowi PiS, jak i prezydentowi Andrzejowi Dudzie, a także swojemu koalicjantowi — Donaldowi Tuskowi i KO. Któż bowiem „cynicznie z różnic między Polakami robił sobie sposób na popularność, trampolinę do władzy i wpływów”? Tak, niewątpliwie można to odebrać jako zarzut pod adresem PiS, ale do polaryzacyjnego tanga trzeba dwojga — a drugą stroną tego podziału na „my” i „oni”, który tak nie podoba się marszałkowi Sejmu, jest właśnie KO i Donald Tusk.

Czytaj więcej

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w orędziu: Idzie czas flagi

Zresztą, gdyby ktoś miał wątpliwości, Hołownia mówi następnie o liniach podziałów — i padają wówczas nie tylko określenia używane przez PiS („różne sorty”, „ci, którzy stali nie tam, gdzie stać powinni”), ale też określenia związane z KO i jej zwolennikami („ciemnogród”). W momencie, gdy wymiana ciosów między Jarosławem Kaczyńskim i Andrzejem Dudą z jednej strony a Donaldem Tuskiem z drugiej trwa w najlepsze — Szymon Hołownia wychodzi na scenę w roli arbitra, który z troski o Polskę apeluje o pokój w czasach niepokoju. To wyraźna próba powrotu do tego typu politycznego dyskursu, który jest znacznie bezpieczniejszy niż angażowanie się w ideologiczne spory.

Szymon Hołownia kusi m.in. budową CPK ponad podziałami

Hołownia z wysokości urzędu marszałka Sejmu, wykorzystując orędzie — narzędzie z repertuaru najważniejszych przedstawicieli władzy — występuje przed Polakami jako ktoś, kto — dla dobra Polski — jest w stanie wzbić się ponad polityczne spory i godzić zwaśnione obozy, które same pogodzić się nie potrafią. Przy czym dość wyraźnie poucza obie strony, że ich zachowanie „w czasach wojny” jest nieodpowiedzialne. I zamiast rozliczeń proponuje pracę dla wspólnego dobra, dając nadzieję nawet na zbudowanie CPK ponad podziałami.

Hołownia nie wygra wyborów prezydenckich jeśli zostanie na trwale twarzą blokowania liberalizowania przepisów aborcyjnych

Przekaz Hołowni jest więc bardzo „prezydencki” - bo o ile Tuska czy Dudę Hołownia beszta, to do Polaków wyciąga rękę. To Hołownia w tym wydaniu, który znów mierzy w zaufanie na poziomie 60 proc.

Orędzie Szymona Hołowni: Cel taktyczny i strategiczny

Orędzie ma niewątpliwie zarówno cel taktyczny, jak i strategiczny. Taktycznie jest to próba wbicia się klinem między coraz ostrzej ścierające się PiS i KO, tak aby kampania wyborcza przed wyborami do PE nie była starciem tylko tych dwóch aktorów, co dla Trzeciej Drogi jest scenariuszem niekorzystnym. Hołownia chce przypomnieć, że jest nomen omen, trzecia droga, czyli próba odejścia od destrukcyjnej wojny polsko-polskiej na rzecz współpracy dla dobra wspólnego. Oczywiście twarde elektoraty PiS i KO są na taki przekaz impregnowane, ale reszta elektoratu jest na tyle duża, że jest o co powalczyć.

Strategicznym celem jest niewątpliwie próba poprawy pozycji startowej przed prekampanią prezydencką, która zapewne będzie bardzo długa i która rozpocznie się zapewne już jesienią tego roku. Hołownia nie wygra wyborów prezydenckich, jeśli zostanie na trwale twarzą blokowania liberalizowania przepisów aborcyjnych. Jednak jako koncyliacyjny, zatroskany losem całej ojczyzny pretendent do bycia ojcem narodu ma na to dużą szansę. 

Na to, że wymiana ciosów z Lewicą przy okazji odwlekania przez marszałka Sejmu procedowania projektów dotyczących aborcji, złożonych do laski marszałkowskiej przez Lewicę, KO i Trzecią Drogę, okazała się dla niego kosztowna, świadczą sondaże zaufania. Jeszcze niedawno w takich zestawieniach Hołownia przyglądał się reszcie peletonu z bezpiecznej pozycji wyraźnego lidera, a dziś w takich badaniach potrafi go wyprzedzić prezydent Andrzej Duda (CBOS z końca marca) czy Donald Tusk (kwietniowe badanie IBRiS dla Onetu). Hołownia po raz pierwszy w drażliwej społecznie sprawie przyjął bardziej zdecydowaną postawę i odkrył, że w takim przypadku jego czar, urok i zamiana obrad Sejmu w Sejmflix nie wystarczą. W kontekście prezydenckich ambicji Hołowni było to poważne ostrzeżenie. Nic dziwnego, że w wywiadzie, którego marszałek Sejmu udziela Michałowi Kolance, nie przesądza on kwestii startu w wyborach prezydenckich.

Pozostało 81% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich