Michał Szułdrzyński: Co łączy zeznania Jarosława Gowina z wyrokiem Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika

Były wicepremier Jarosław Gowin mówi o próbach użycia prokuratury i służb, by zmienił zdanie w sprawie wyborów kopertowych. Niewiele się to różni od wykorzystania CBA przez Wąsika i Kamińskiego w walce z wicepremierem Andrzejem Lepperem.

Publikacja: 09.01.2024 17:54

Jarosław Gowin

Jarosław Gowin

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Jeśli ktoś uważa, że zeznania Jarosława Gowina przed sejmową komisją śledczą do spraw organizacji wyborów kopertowych nie mają nic wspólnego z próbą doprowadzenia przez policję Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do więzienia, jest w błędzie. Obie sprawy łączy niestety wiele.

Co Jarosław Gowin zeznał przed komisją śledczą do wyjaśnienia wyborów kopertowych?

Jarosław Gowin, zeznając pod przysięgą i rygorem odpowiedzialności karnej, przyznał, że jako wicepremier dostawał informacje o wykorzystywaniu aparatu państwowego przeciw niemu. Zbigniew Ziobro – według zeznań Gowina – miał mu przyznać, że naciskano na niego, by użyć przeciw Gowinowi prokuraturę; przed działaniami w niego wymierzonymi miał też ostrzec wicepremiera funkcjonariusz służb specjalnych. Podejmujący te kroki mieli szukać haków, czegoś, co posłużyłoby do zaszantażowania Gowina – tak, by zmienił zdanie i przystał na wybory kopertowe.

Czytaj więcej

Jarosław Gowin przed komisją śledczą. "Bielan pomysłodawcą wyborów kopertowych"

Tu warto przypomnieć, że spór o Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika nie jest efektem tej czy innej decyzji obecnej władzy. Grudniowy wyrok na obu polityków został wydany po procesie, który trwał od lat i został przerwany po decyzji Andrzeja Dudy o skorzystaniu z prawa łaski, by później zostać wznowiony po decyzji Sądu Najwyższego. Przed świętami została jedynie rozpatrzona apelacja od wyroku wydanego w 2015 r.

Za co zostali skazani Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik przez warszawski sąd?

Wówczas Kamiński, Wąsik i dwaj inni byli funkcjonariusze CBA zostali skazani w sprawie karnej za przekroczenie uprawnień podczas afery gruntowej. Ostatni wyrok z 20 grudnia 2023 r. szczegółowo opisuje, w jaki sposób i jakie przepisy złamano podczas operacji, która miała doprowadzić do aresztowania ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera w 2007 r. Operacja nie była zwyczajną prowokacją wymierzoną w bliskiego współpracownika Leppera (chodziło o łapówkę za odrolnienie gruntów na Mazurach), ale misternie skonstruowaną operacją służb specjalnych, która miała skłonić tę osobę do popełnienia przestępstwa.

W tym celu fałszowano dokumenty wystawiane przez różne urzędy, zakładano nielegalne (nawet w świetle przyjętych przez PiS przepisów o CBA) podsłuchy. Kamiński został skazany za kierowanie powyższymi działaniami, Wąsik za to, że zlecenia nielegalnych działań przyjmował i się im nie sprzeciwił. Co ciekawe, służby nigdy nie udowodniły, że pieniądze z łapówki trafiły do Leppera, który kilkanaście lat temu tajemnicę afery gruntowej zabrał ze sobą do grobu.

Czy wolno używać prokuratury i służb do nacisków na politycznych konkurentów?

Prezydent Andrzej Duda przekonuje, że Kamiński i Wąsik są ścigani za to, że walczyli z korupcją. Podobną narrację powtarzają też politycy PiS. To jednak – w świetle wyroku warszawskiego sądu – nie jest prawdą. W istocie zostali skazani za złamanie prawa i przekroczenia uprawnień podczas przygotowań do prowokacji wymierzonej w ówczesnego koalicjanta. I to jest istota całego sporu.

Czytaj więcej

Kamiński i Wąsik w Pałacu Prezydenckim. Wygłosili oświadczenie

I to właśnie łączy go ze sprawą Gowina, który – kolejne podobieństwo – też był wicepremierem w koalicyjnym rządzie z PiS. Prokuratura i służby specjalne zostały powołane do tego, by ścigać przestępstwa, a nie po to, by prowadzić działania operacyjne mające zmusić polityka, by zmienił zdanie w sprawie legalności wyborów.

I nie chodzi o to, że państwo ma nie walczyć z korupcją. Państwo powinno ją tępić. Nie wolno jednak używać prokuratury i służb po to, by realizować polityczne cele. Zarówno Andrzej Duda, jak i PiS z Jarosławem Kaczyńskim powinni to wreszcie zrozumieć.

Jeśli ktoś uważa, że zeznania Jarosława Gowina przed sejmową komisją śledczą do spraw organizacji wyborów kopertowych nie mają nic wspólnego z próbą doprowadzenia przez policję Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do więzienia, jest w błędzie. Obie sprawy łączy niestety wiele.

Co Jarosław Gowin zeznał przed komisją śledczą do wyjaśnienia wyborów kopertowych?

Pozostało 91% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich