Niecały rok po tragicznej śmierci swojego syna, posłanka PO Małgorzata Filiks podzieliła się na platformie X swoimi przeżyciami z tego czasu. Każdy kolejny wpis był wstrząsający, ale dopiero całość pozwala wyobrazić sobie coś... niewyobrażalnego, czyli doświadczenia matki, która zderzyła się ze sponsorowaną przez państwo PiS machiną hejtu.
Dlaczego dane, do których nie miała dostępu Magdalena Filks, wyciekały ze śledztwa do internetu
Posłanka opisywała, że choć od niemal roku toczy się śledztwo w sprawie śmierci jej syna, nie otrzymała wglądu do akt. Otrzymali go zaś pracownicy propisowskich mediów. Zarówno w pytaniach, które pochodzą od nich, jak i z różnych anonimowych kont w internecie, dowiedzieć się można o różnych wrażliwych informacjach, które wyciekają ze śledztwa.
Matce długo odmawiano też możliwości zobaczenia zwłok syna, a dokładną godzinę jego śmierci poznała całkiem przypadkiem, po długim czasie. Gdy śledczy poprosili o pomoc w odszyfrowaniu smartfonu syna posłanki – sami nie potrafili dostać się do zawartych w nim informacji – Filiks podała hasło. Jak się okazało – i to zwróciło się przeciwko niej, bo szybko w serwisie X ukazały się rodzinne czaty Filiksów.
Czytaj więcej
Politycy opozycji, a także m. in. szef państwowej komisji ds. pedofilii, składają kondolencje posłance Magdalenie Filiks, która poinformowała o śmierci 15-letniego syna. - Wszyscy winni w tej sprawie muszą zostać rozliczeni i będą rozliczeni - zapowiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz z KO.