Gdy słuchałem wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy wychwalającego zaprzysiężony chwilę wcześniej przez niego trzeci, tymczasowy gabinet Mateusza Morawieckiego, powróciło do mnie miłe wspomnienie z dzieciństwa. To wtedy usłyszałem piosenkę do wiersza Jana Brzechwy, która nabiera dziś niezwykłej aktualności.
Dlaczego prezydent Andrzej Duda mówił o rekordach nowego rządu Mateusza Morawieckiego
Ale po kolei. Pan prezydent stwierdził, że patrzy na nowy rząd z ogromną radością. Po pierwsze, dlatego, że składa się z ekspertów, osób doświadczonych merytorycznie, którzy teraz podjęli również polityczne wyzwanie kierowania resortami. – Dziękuję za to z całego serca, to niezwykle ważne – wzruszał się Andrzej Duda. Dziękował też premierowi Morawieckiemu za to, że jego trzeci gabinet pobił historyczny rekord, jeśli idzie o reprezentację kobiet w rządach po 1989 roku. – Wierzę, że to jest przełom – mówił prezydent.
Czytaj więcej
Powołaniu nowego rządu PiS towarzyszyły zaskoczenia. Miały być nowe twarze i eksperci. Okazało się, że wróciły stare nazwiska, a ekspertów w nim niewielu. Prezydent z powagą mówił o wyzwaniach stojących przed gabinetem, który nie będzie rządził.
Powinien dodać, że ten rząd pobije również kilka innych rekordów. Będzie najprawdopodobniej najkrócej funkcjonującym gabinetem współczesnej Polski, za swoją pracę zainkasuje rekordowe sumy, jeśli idzie o proporcję przepracowanych dni do wysokości zarobków i odpraw. Nie było też w czasie obowiązywania obecnej konstytucji rządu, który zostałby stworzony w sytuacji, w której z góry wiadomo, że nie może on liczyć na poparcie większości w Sejmie.
Rząd na wyspach, których nie ma…
Ale to właśnie jest sedno tej całej historii. Prezydent powołał gabinet, chwalił go, mówił o rekordach, ale zapomniał dodać to, co w naszym ustroju najważniejsze. I właśnie dlatego przypomniał mi się wiersz Brzechwy. Pamiętają Państwo, co twórca ten pisał o cudach na wyspach Bergamutach, gdzie mieszka kot w butach i kura samograjka znosząca złote jajka, gdzie na dębach rosły jabłka w gronostajowych czapkach? I tresowane szczury na szczycie szklanej góry? Gdzie jest słoń z trąbami dwiema. I tylko wysp tych nie ma.