Tomasz Krzyżak: Obrona interesów, a nie życia

Zmiana nastawienia Polaków do ochrony życia zauważalna jest gołym okiem. Wahadło wychyla się coraz bardziej w stronę liberalizacji. I nie jest to „wina Tuska”.

Publikacja: 10.03.2023 03:00

Nie ma wątpliwości, że temat aborcji będzie obecny w zbliżającej się kampanii wyborczej. Na zdjęciu

Nie ma wątpliwości, że temat aborcji będzie obecny w zbliżającej się kampanii wyborczej. Na zdjęciu protesty po orzeczeniu TK z października 2020 r.

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Debata o aborcji zawsze będzie burzliwa i zawsze będzie odbywała się na dwóch poziomach: moralnym i politycznym. Poziom moralny nie pozostawia pola manewru. Piąte przykazanie Dekalogu mówi wprost: „Nie zabijaj”. Powinni się do niego stosować nie tylko chrześcijanie, ale także niewierzący, bo zakaz zabijania drugiego człowieka należy do dość wąskiej grupy ogólnoludzkich zasad etycznych – mających swoje korzenie w prawie naturalnym.

Inaczej rzecz się ma na poziomie politycznym, gdzie aby przetrwać, trzeba zawierać kompromisy, często niewygodne. Pozwalają one jednak społeczeństwom jakoś – w miarę bezkonfliktowo – funkcjonować. Ktoś komuś ustąpi, ktoś w imię dobra wspólnego zaakceptuje rozwiązania, które mu się nie podobają. Tak było z obowiązującym w Polsce przez wiele lat tzw. kompromisem aborcyjnym. Nie zadowalał wszystkich, ale był. Jednak powiązany z PiS Trybunał Konstytucyjny postanowił go naruszyć. I pojawiło się orzeczenie, które wykasowało z polskiego prawodawstwa przesłankę pozwalającą na aborcję w sytuacji stwierdzenia ciężkiej i nieodwracalnej wady płodu.

Uważni obserwatorzy życia społeczno-politycznego ostrzegali – jeszcze przed decyzją TK – że może w Polsce nadejść taki czas, gdy wahadło przechyli się mocno w drugą stronę. Podkreślali, że po zmianie władzy w Polsce kolejna ekipa może zliberalizować ustawę o ochronie życia. I to wahadło mocno się przesunęło właśnie w kierunku liberalizacji – co doskonale pokazuje sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej”. Zwolennicy liberalizacji to już bowiem prawie 57 proc. badanych. A na ewentualny powrót do dawnego kompromisu wskazuje tylko 27 proc. respondentów. Zmiana nastawienia Polaków do ochrony życia zauważalna jest więc gołym okiem.

Czytaj więcej

Sondaż: Ponad 80 proc. Polaków za liberalizacją przepisów dotyczących aborcji

To nie wina Donalda Tuska – jak chciałby PiS, ale pośrednio Jarosława Kaczyńskiego i jego ekipy, którzy do tematu zmian prawa zabrali się nie od tej strony, co trzeba. Gdyby uprzednio przeprowadzono merytoryczne debaty, gdyby ktoś logicznymi argumentami usiłował przekonać społeczeństwo. Gdyby – tak jak to swego czasu obiecywała Beata Szydło – przygotował realne rozwiązania wspierające rodziny, w których na świat przyjdzie niepełnosprawne dziecko itd. Gdyby… Wyliczankę można ciągnąć długo. Tymczasem „zaprzyjaźniony” z partią rządzącą Trybunał postanowił rewolucyjne zmiany wprowadzić bez żadnej rozmowy. I efekt widać.

Nie ma wątpliwości, że temat aborcji będzie obecny w zbliżającej się kampanii wyborczej. PSL i Polska 2050 obiecują Polakom referendum w tej sprawie. PiS będzie zapewne mobilizował twardy elektorat, strasząc, że gdy do władzy dojdzie opozycja, to pozwoli na bezkarne zabijanie nienarodzonych. I znów żadnej poważnej debaty nie będzie. Bo też nie o żadną debatę chodzi, lecz o podtrzymywanie wojny ideologicznej i jeszcze większe podziały wśród Polaków. Dla interesu politycznego, a nie dla realnej ochrony życia.

Debata o aborcji zawsze będzie burzliwa i zawsze będzie odbywała się na dwóch poziomach: moralnym i politycznym. Poziom moralny nie pozostawia pola manewru. Piąte przykazanie Dekalogu mówi wprost: „Nie zabijaj”. Powinni się do niego stosować nie tylko chrześcijanie, ale także niewierzący, bo zakaz zabijania drugiego człowieka należy do dość wąskiej grupy ogólnoludzkich zasad etycznych – mających swoje korzenie w prawie naturalnym.

Pozostało 85% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich