Jedna trzecia Polaków uważa relacje polsko-niemieckie za złe. Za całkiem normalne, ani dobre, ani złe – zdecydowana większość, czyli ponad połowa. Tylko 16,7 proc. respondentów IBRiS uznaje je za dobre.
Najbardziej charakterystyczne jest, że najmniej tych, którzy widzą relacje Warszawy z Berlinem w ciemnych kolorach, jest wśród najmłodszych badanych. To tylko 13 proc. W grupie Polaków przed trzydziestką ledwie co dziesiąty stosunki polsko-niemieckie uznaje za dobre. Poza tym króluje tu normalność; ponad trzy czwarte ankietowanych uważa, że relacje Warszawy z Berlinem nie mają zabarwienia pozytywnego czy negatywnego.
Czytaj więcej
Większość Polaków uważa, że stosunki polsko-niemieckie są poprawne. Co ciekawe, ponad połowa wyborców Zjednoczonej Prawicy też ma takie zdanie.
Innego zdania są starsze grupy respondentów. Im Polacy starsi tym bardziej widzą te relacje w ciemniejszych barwach (do 40 proc.). Podobnie w przypadku ludzi będących za pan brat z polityką; aż połowa „twardych” konsumentów informacji ze świata polityki uważa, że relacje polsko-niemieckie są niedobre. Tylko 20 proc. – że neutralne. Ale aż 30 proc. – że dobre. Charakterystyczna też jest lekka nadreprezentacja poglądu o złych stosunkach Warszawy z Berlinem w grupie telewidzów TVN 24; czyżby taki ich obraz sączyła do głów swoich widzów komercyjna stacja informacyjna?
A teraz wnioski. Można mieć wrażenie, że na obraz stosunków polsko-niemieckich rzutuje przede wszystkim nasz stosunek do Niemców (to nie to samo) i przekaz medialny, głównie telewizyjny. W starszym pokoleniu o stosunku do Niemców wciąż rozstrzyga duch nieśmiertelnego psa Szarika i jego kompanów z czołgu nr 102. Innymi słowy, nie tylko pamiętamy zbrodnie drugiej wojny światowej, ale byliśmy też tresowani w niechęci do sąsiadów zza Odry przez znaczną część naszej młodości. To powoduje nieufność, od której wolne jest już młode pokolenie. Stąd tak niski współczynnik negatywnego postrzegania relacji polsko-niemieckich przez respondentów przed trzydziestką. Pokolenie internetu – wypada dodać.