„W ostatnim roku realizowaliśmy strategię tysiąca Wietnamów. Ścigaliśmy Platformę wszędzie, gdzie się da i wiązaliśmy ją w ważne potyczki” – mówił przed laty rzecznik PiS Adam Hofman w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Dzisiaj PiS wraca do tej taktyki. Z nowym rzecznikiem Rafałem Bochenkiem, który czaruje medialnie jak za czasów rządów Beaty Szydło, których również był rzecznikiem.
Na kilka miesięcy przed wyborami, po ponad siedmiu latach rządów, PiS chce rozliczać rządy PO-PSL z polityki energetycznej. Nie chce rozliczać swoich pierwszych rządów i umów podpisanych przez ministra Wojciecha Jasińskiego, nie chce rozliczać rządów Leszka Millera, ale chcą się skupić na polityce Donalda Tuska. Solidarna Polska idzie krok dalej, chce postawić szefa największej partii opozycyjnej przed Trybunałem Stanu. Ta sama Solidarna Polska, której lider jest ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym.
Czytaj więcej
Politycy opozycji krytykują proponowaną przez posła PiS zmianę w ustawie budżetowej, która przewiduje wyższą rekompensatę dla mediów publicznych. Zwracają uwagę, że PiS chce w roku wyborczym przeznaczyć więcej na propagandę.
Kiedy Donald Tusk był nieobecny w krajowej polityce, Ziobro z Kaczyńskim nie atakowali codzienne lidera PO. Sytuacja zmieniła się, gdy były premier wrócił do polskiej polityki, a jego partia może odebrać PiS władzę. Janusz Kowalski, który ma problem ze zbudowaniem zdania bez słowa „Tusk”, z mównicy sejmowej zapowiedział, że lider PO zostanie wsadzony do więzienia. Przez ponad siedem lat rządów PiS minister i prokurator Ziobro, pryncypał Janusza Kowalskiego, wystawił Tuskowi certyfikat niewinności, nie obciążając byłego premiera. Przed wyborami PiS szuka haków na Tuska. Nie ma ich, to grozi mu więzieniem lub Trybunałem Stanu. Polityczna kalkulacja jest szyta aż nazbyt grubymi nićmi.
Partia rządząca zachowuje się niczym ugrupowanie opozycyjne, atakując codziennie swoich konkurentów. Codzienne konferencje dotyczące komisji ws. polityki energetycznej, nagła chęć postawienia Tuska przed Trybunałem Stanu, a wszystko to zapętlone w TVP Info to tylko część pomysłów rządzący na narzucanie tematów debaty publicznej. PiS na sejmowej komisji finansów przegłosowało zwiększenie finansowania mediów publicznych z 1,995 mld zł na 2,700 mld zł Przeznaczenie gigantycznych środków na media publiczne w roku wyborczym jest niczym wpłacenie ich na obsługę medialną przyszłego komitetu wyborczego PiS.