Bogusław Chrabota: Figury na szachownicy Hołowni

Paweł Zalewski świetnie zna się na polityce zagranicznej, ma rozbudowane kontakty międzynarodowe i wyraziste poglądy. Źle świadczy o PO, że gubi takich posłów.

Aktualizacja: 28.10.2021 22:28 Publikacja: 28.10.2021 19:21

Bogusław Chrabota: Figury na szachownicy Hołowni

Foto: PAP, Wojciech Olkuśnik

Po dołączeniu Pawła Zalewskiego do Polski 2050 formacja Szymona Hołowni nie wygląda ani zdecydowanie lepiej, ani gorzej. Wciąż przypomina – by użyć najsłabszej z metafor – szachownicę. Są w niej ludzie kojarzący się z konserwatyzmem, są liberałowie, jak i reprezentanci lewicy. Ktoś powie: groch z kapustą. Może i tak, ale czy inne formacje są bardziej jednorodne? Gdyby spojrzeć na najbardziej emblematycznych polityków dominujących na polskiej scenie formacji, poza kilkoma wyjątkami – bywali tu i ówdzie. Nie można też im zarzucić ściśle zdefiniowanej ideowości. Nawet poglądy Jarosława Kaczyńskiego czy Donalda Tuska są synkretyczne, by nie powiedzieć niespójne.

Może więc to normalne, że szerokie platformy, jak PiS czy KO, bardziej skleja dziś interes polityczny i nazwisko lidera niż konsekwentna myśl polityczna i w tym sensie Polska 2050 wpisuje się w tę normalność?

Czytaj więcej

Polska 2050 ma ośmiu posłów, Zjednoczona Prawica czterech koalicjantów

Szeroka gama politycznych korzeni i poglądów posłów Koła Polska 2050 rozstrzyga o kilku ważnych sprawach. Po pierwsze, stanowi komunikat, że formacja Hołowni jest otwarta na ludzi z różnych kręgów. Po drugie, wskazuje, że lider Polski 2050 będzie grał o środek sceny i uciekał od ekstremalnych formuł ideowych. Po trzecie i może najważniejsze, jako ugrupowanie aspirujące do walki o szeroki elektorat (w badaniach jest konsekwentnie na miejscu trzecim) jest otwarte programowo. Bez wątpienia chce stanowić alternatywę dla Polski bipolarnej, ale zarazem apeluje do wyborców: sami podyktujcie nam program! To właśnie z nim wejdziemy w szranki wyborcze z formacjami Kaczyńskiego i Tuska.

Taka postawa to nic nowego. Jest kuszącą obietnicą, ale i niesie ze sobą ryzyko amorficzności, nijakości i słabości komunikatu wyborczego. Tym ważniejsza jest rola lidera, jego osobowości, charyzmy, siły przebicia. Czy Szymon Hołownia temu wyzwaniu podoła? Trudno dziś zgadywać, można jedynie kibicować (lub nie).

By wrócić na chwilę do ostatniego transferu, Paweł Zalewski to polityk doświadczony i wyważony. Ścieżka jego peregrynacji partyjnych jest długa, niemniej większość tych, którzy się jej przyglądali, musi się zgodzić, że nie był jak chorągiewka na wietrze. Świetnie zna się na polityce zagranicznej, ma rozbudowane kontakty międzynarodowe i wyraziste poglądy. Źle świadczy o PO, że gubi takich posłów. Hołownia tylko zyskuje. I to w dwójnasób. Powiększa do ośmiorga posłów swoją ekipę w Sejmie i przyciąga człowieka z wielkim bagażem doświadczenia. A sam wie na własnym przykładzie najlepiej, jaką wagę w grze o władzę stanowi doświadczenie

Po dołączeniu Pawła Zalewskiego do Polski 2050 formacja Szymona Hołowni nie wygląda ani zdecydowanie lepiej, ani gorzej. Wciąż przypomina – by użyć najsłabszej z metafor – szachownicę. Są w niej ludzie kojarzący się z konserwatyzmem, są liberałowie, jak i reprezentanci lewicy. Ktoś powie: groch z kapustą. Może i tak, ale czy inne formacje są bardziej jednorodne? Gdyby spojrzeć na najbardziej emblematycznych polityków dominujących na polskiej scenie formacji, poza kilkoma wyjątkami – bywali tu i ówdzie. Nie można też im zarzucić ściśle zdefiniowanej ideowości. Nawet poglądy Jarosława Kaczyńskiego czy Donalda Tuska są synkretyczne, by nie powiedzieć niespójne.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich