Niesiołowski na udeptanej ziemi

No to następne pole wielkiego konfliktu politycznego mamy już wyznaczone. Właściwie nie pole, tylko udeptaną ziemię, na której trup będzie się słał gęsto

Publikacja: 11.09.2009 06:16

Maciej Rybiński

Maciej Rybiński

Foto: Fotorzepa, Adam Jagielak Ada Adam Jagielak

[b][link=http://blog.rp.pl/rybinski/2009/09/11/niesiolowski-na-udeptanej-ziemi/]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Platforma Obywatelska wyznaczyła na negocjatora sejmowej deklaracji z okazji rocznicy wkroczenia wojsk sowieckich do Polski 17 września Stefana Niesiołowskiego.

Nie ma więc szans na jakikolwiek kompromis. Będzie za to bijatyka.

I słusznie. Polakom, wypoczętym po wakacjach, należy się jakiś suspens i horror, żeby sobie przypomnieli, gdzie właściwie żyją i kto nimi rządzi. A także do czego służy historia, i to dawniejsza niż zawarta w teczkach. Między innymi do realizacji doktryny ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, że Polska jest krajem drugiej kategorii i powinna siedzieć cicho, jak nas słusznie napominał były prezydent Francji. Jak również do ułatwiania negocjacji w sprawie kontraktów gazowych.

Z tego punktu widzenia najkorzystniejsza i przyjęta jak najgoręcej w Moskwie byłaby uchwała stwierdzająca, że 17 września Armia Czerwona wyzwoliła uciskane narody zachodniej Białorusi i Ukrainy. Moglibyśmy dodatkowo dostać gaz do zapalniczek darmo.

Gdyby uchwałę sejmową miał pisać osobiście Niesiołowski, moglibyśmy się doczekać ładnych rewelacji. Sądząc po wypowiedziach wicemarszałka na każdy temat, kończących się zawsze tak samo, dowiedzielibyśmy się, że 17 września rozszalałe hordy PiS najechały Platformę Obywatelską, siejąc śmierć i pożogę. Jednym z punktów spornych jest odpowiedzialność za wybuch II wojny światowej. Niesiołowski wzdraga się podobno przed obciążeniem obu partnerów paktu Ribbentrop-Mołotow. Tylko Hitler jest winny, Stalin to Słoneczko Pokoju.

I takie stanowisko zajmuje facet, który chciał wysadzić pomnik Lenina w Poroninie. To może teraz odbudować ten pomnik i opatrzyć tablicą: „Pogromcy Białopolaków – pogromca PiS”.

Niesiołowskiemu nie podoba się też określenie zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa. Zdaniem wicemarszałka w historii były tylko dwa ludobójstwa, Holokaust i głód na Ukrainie. Oczywiście, jak ktoś się zajmuje zwyczajami godowymi muchówek i zbrodniami PiS, mógł nie zauważyć, że ludobójstw było więcej. W samej Biblii jest kilka. A co z Ormianami w Turcji, Indianami amerykańskimi, Tutsi w Afryce? 

Można oczywiście uznać Katyń po prostu za pomyłkę. „My s nimi zdiełali krupnoju aszybku” – wyznał generałowi Berlingowi Beria. To też się spodoba Moskwie. 

A gdybym zapomniał o nich, Ty, Boże wielki na niebie, zapomnij o mnie – powiedział o ofiarach Katynia gen. Anders. Bóg najwyraźniej zapomniał o Niesiołowskim. Ale Bóg jest litościwy. Może sobie jeszcze przypomni.

[i]Autor jest felietonistą dziennika „Fakt”[/i]

[b][link=http://blog.rp.pl/rybinski/2009/09/11/niesiolowski-na-udeptanej-ziemi/]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Platforma Obywatelska wyznaczyła na negocjatora sejmowej deklaracji z okazji rocznicy wkroczenia wojsk sowieckich do Polski 17 września Stefana Niesiołowskiego.

Pozostało 92% artykułu
Komentarze
Estera Flieger: Kampania wyborcza nie będzie o bezpieczeństwie
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba