Gen. Roman Polko krytykuje sztaby kryzysowe. „Niech uczą się od ekologów”

Sztaby kryzysowe to „przerośnięty, biurokratyczny twór ludzi, którzy zamykają się bardzo często pod pozorem tajności za takimi żelaznymi kratami, budują tam jakieś plany kryzysowe” – ocenił gen. Roman Polko, były dowódca jednostki GROM. – Tyle że jak przychodzi kryzys, to niewiele z tych planów wynika i z tej ich działalności – zauważył.

Publikacja: 25.09.2024 13:42

Gen. Roman Polko

Gen. Roman Polko

Foto: PAP/Albert Zawada

qm

Polko w rozmowie opublikowanej na kanale „Układ Otwarty” na YouTube komentował stan obrony cywilnej w Polsce, przede wszystkim w kontekście wojny Rosji z Ukrainą oraz sytuacji powodziowej w kraju. – Obrona cywilna to jest zakres odpowiedzialności wielu ludzi, którzy traktowali to jako synekury do tej pory. Ale to jest przede wszystkim zakres odpowiedzialności ministra spraw wewnętrznych i administracji, który mam wrażenie, że tak jakby się chował we własnym cieniu. Nawet teraz, kiedy w naturalny sposób czy to premier, czy minister obrony narodowej wspierają kwestie związane ze zwalczaniem powodzi, to jednak minister spraw wewnętrznych i administracji jest tym, który ma w podporządkowaniu i wojewodów, i współdziała z samorządami, i przede wszystkim powinien coś zrobić z tymi wszystkimi sztabami kryzysowymi – tłumaczył generał.

Były dowódca jednostki GROM podkreślił, że obserwował działalność takich sztabów „od środka”. – To jest niestety, ale w dalszym ciągu przerośnięty, biurokratyczny twór ludzi, którzy zamykają się bardzo często pod pozorem tajności za takimi żelaznymi kratami, budują tam jakieś plany kryzysowe. Tyle że jak przychodzi kryzys, to niewiele z tych planów wynika i z tej ich działalności – ocenił.

Gen. Roman Polko krytykuje sztaby kryzysowe. „Niech uczą się od ekologów”

– Krótko mówiąc, najpierw dokonajmy weryfikacji tych zasobów, które mamy i dajmy tam ludzi, którzy mają odpowiednią inicjatywę, i którzy są samodzielni. Bo ja, niestety, dostrzegam coś takiego, że wielu burmistrzów czy wielu nawet przedstawicieli administracji samorządowej, państwowej jest zadowolonych z tego stanu rzeczy. Wydawane są pozwolenia na budowę w obszarach zalewowych. I ten sztab kryzysowy nie protestuje, nie mówi, nie krzyczy, że „tu nie wolno dać, panie prezydencie, ponieważ tutaj jest obszar zalewowy, zagrożony, ze względów bezpieczeństwa zakazuję”. Niech się uczą od ekologów protestowania w interesie bezpieczeństwa społeczeństwa – stwierdził gen. Polko. 

Czytaj więcej

Niemiecki dziennik: Powódź w Polsce chroni przed katastrofą Brandenburgię

– To, czego się najbardziej obawiam, to że nie ma tak naprawdę strategii – kontynuował były wiceszef BBN. – Strategia to jest planowanie z wyprzedzeniem 20-25 lat. Do tego budowane są programy, ale te, na które nas stać - nie można kilkadziesiąt programów razem uruchomić, bo na pewno połowa z nich po prostu nie doczeka się realizacji, bo zabraknie chociażby środków budżetowych. Nie mogą to być działania PR-owe, a taką przewagę tych działań widzę – wyjaśniał. 

Polko wskazał przy tym na konkretny przykład. – Niedawno mieliśmy te kwestie związane z ochroną granicy, użyciem broni. I co? Wprowadzono ustawę, która tak naprawdę nic nie zmieniła w tym funkcjonowaniu. Straż Graniczna dalej jest zadowolona, że to żołnierze są tymi, którzy łatają dziury i pracują za żywe tarcze na granicy. Nic się w tym zakresie nie zmieniło. Było wiele słów, nic się nie działo. Środki bezpilotowe czy bojowe środki – rakieta, rakieta manewrująca, dron – przelatują przez naszą dziurawą granicę, bo komuś brakuje odwagi powiedzieć, że my mamy system obrony powietrznej, ale na razie na papierze. W praktyce będzie za jakieś 10 lat. To, co ogłaszał minister obrony narodowej to coś, co dopiero ma powstać - czy te aerostaty, które będą gdzieś tam patrzeć, czy inne elementy – punktował.

Gen. Roman Polko: Wygodniejszy jest taki urzędnik, który pokiwa głową

– Po pierwsze, zbudować strategię. Po drugie, żeby każdy się zajął swoją robotą – mówił dalej generał, pytany o receptę na funkcjonowanie obrony cywilnej. – Ja naprawdę jestem zniesmaczony, kiedy minister obrony narodowej wypowiada się na temat, który jest w zakresie kompetencji ministra spraw wewnętrznych i administracji. To nie tak powinno funkcjonować. Rób chłopie swoje i wytłumacz, jak ty będziesz robił swoją robotę, a nie szukaj poklasku czy PR-u, bo akurat ten temat jest na topie – apelował.

Czytaj więcej

Powódź w Polsce. Donald Tusk: Wrocław już nie jest zagrożony

– Oczekiwałbym od polityków jednej i drugiej opcji, żeby nie zasłużonych działaczy partyjnych wyznaczano na stanowiska, tylko kompetentnych ludzi. Ja na przykład spotkałem się w Radzie Bezpieczeństwa Obronności przy prezydencie Andrzeju Dudzie z ludźmi, którzy odpowiadają za gospodarkę wodną. I oni ostrzegali, głośno mówili, nawet mają na koncie publikacje na temat retencji wody. I ci profesorowie (...) chodzili od jednej struktury administracyjnej do drugiej, żeby wytłumaczyć: „ludzie obudźcie się, trzeba coś zrobić”. Tyle, że ich na stanowiska nikt nie wyznacza, bo wygodniejszy jest taki urzędnik, który pokiwa głową, powie „jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, bo może i zagrożenie jest, ale nie tu i teraz”. Trzeba się po prostu obudzić – wskazał uczestnik misji pokojowej na terenie byłej Jugosławii.

– Trzeba zacząć słuchać tych ekspertów, którzy naprawdę się na tym znają. Zbudujmy taką sensowną strategię i to bez względu na to, kto jakie ma poglądy polityczne, tak żeby była zaakceptowana przez polityków, decydentów, przez wszystkie strony, żeby była skutecznie realizowana. Wtedy rzeczywiście te nasze działania będą zmierzały do jakiegoś poprawienia naszego stanu bezpieczeństwa – podsumował gen. Roman Polko. 


Polko w rozmowie opublikowanej na kanale „Układ Otwarty” na YouTube komentował stan obrony cywilnej w Polsce, przede wszystkim w kontekście wojny Rosji z Ukrainą oraz sytuacji powodziowej w kraju. – Obrona cywilna to jest zakres odpowiedzialności wielu ludzi, którzy traktowali to jako synekury do tej pory. Ale to jest przede wszystkim zakres odpowiedzialności ministra spraw wewnętrznych i administracji, który mam wrażenie, że tak jakby się chował we własnym cieniu. Nawet teraz, kiedy w naturalny sposób czy to premier, czy minister obrony narodowej wspierają kwestie związane ze zwalczaniem powodzi, to jednak minister spraw wewnętrznych i administracji jest tym, który ma w podporządkowaniu i wojewodów, i współdziała z samorządami, i przede wszystkim powinien coś zrobić z tymi wszystkimi sztabami kryzysowymi – tłumaczył generał.

Pozostało 86% artykułu
Klęski żywiołowe
Bez pieniędzy, bez mieszkania. Powodzianie opowiadają o kłopotach z rządowym wsparciem
Klęski żywiołowe
Płonie dawna fabryka mebli w Sulechowie. Kłęby dymu nad miastem
Klęski żywiołowe
Jakie zabytki zniszczyła powódź na południu Polski?
Klęski żywiołowe
Klienci i pracownicy galerii handlowej w Krakowie ewakuowani. Wybuchł pożar
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Klęski żywiołowe
Pożar w technikum gastronomicznym. Ok. 450 osób musiało się ewakuować