- Póki woda nie spadła i póki ulice nie zmieniły się w rwące rzeki, bardzo często burmistrzowie nie dostali informacji lub (dostali) informację, że nie ma powodów do przesadnego niepokoju – stwierdził Siewiera. W odpowiedzi na pytanie o to, czy zasadnym zarzutem jest niewłaściwy przepływ informacji, szef BBN odparł, że w Raciborzu, po spotkaniu z mieszkańcami, ewakuacji odmówiły „raptem cztery osoby”. - Ale to wymagało czterech spotkań, tłumaczenia, odpowiedniego czasu i właściwej łączności z władzami centralnymi – ocenił.
Jak powiedział Siewiera, ludzie "rzeczywiście są wściekli, i mają do tego prawo”. - Ale to pan redaktor powinien formułować takie zarzuty, ja jestem od oceny zdarzeń - zwrócił się do prowadzącego rozmowę.
Czytaj więcej
Przez kilka dni premier Donald Tusk kategorycznie podkreślał, że Wrocław nie ma się czego obawiać, a zbiornik Racibórz Dolny na pewno zda egzamin. Niestety nie wygląda to dobrze, gdy tak zdecydowane zapewnienia nagle, na półtorej doby przed przyjściem fali powodziowej do miasta, zmieniają się w kluczenie, obawy i mówienie o „sprzecznych” informacjach.
Jacek Siewiera: Rozgrywka polityczna to jedno, ale należy zająć się ustawą o ochronie ludności
Siewiera mówił o rozmowie, którą odbył na wałach przeciwpowodziowych ze starostą nyskim. Prowadzący rozmowę wspomniał także o zarzutach, które padły z innymi samorządowcami: burmistrzów Kłodzka, Lwówka Śląskiego. - Rozgrywka polityczna to jedno, ale mamy na warsztacie ustawę o ochronie ludności. Należy wyciągnąć jak najwięcej wniosków, spisać je, przeanalizować i włączyć do ustawy o ochronie ludności, żeby informacje płynęły wcześniej, żeby zbiorniki retencyjne miały możliwość przygotowania na falę przychodzącą. To jest ten strategiczny aspekt – dodał szef BBN.
Padło też pytanie o reakcję państwa, i słowa premiera Donalda Tuska, że „najlepszym specjalistą od pomocy jest Jurek Owsiak”. Siewiera stwierdził, że „wzywanie Jurka Owsiaka na pomoc wygląda źle". - Państwo nie ma prawa abdykować w takiej sytuacji. Ja również darzę sympatią pana Jerzego Owsiaka, nie wiem, czy jest odwzajemniona, ale myślę, że tych słów bez wątpienia premier żałuje. Jak również słów o tym, że ”nie ma powodów do budowania przesadnie negatywnych scenariuszy” - ocenił.