Jak informuje agencja Reutera, co najmniej 112 osób zginęło w wyniku pożarów lasów w chilijskim regionie Valparaiso, w środkowej części kraju. Z ogniem walczy ponad 1400 strażaków, wspieranych przez 1300 żołnierzy oraz ochotników. Na miejscu są także służby medyczne, które udzielają pomocy ofiarom żywiołu. W ostatnim czasie mieszkańcy Chile zmagają się z falą upałów – w miniony weekend termometry w niektórych częściach kraju wskazywały nawet do 37 stopni Celsjusza.
Chile: Wzrasta bilans ofiar pożarów. Wprowadzono stan wyjątkowy
Ze względu na niezwykle trudną sytuację związaną z pożarami, władze kraju ogłosiły stan wyjątkowy. Od poniedziałku w Chile obowiązuje również dwudniowa żałoba narodowa. Od godziny 21:00, w najbardziej dotkniętych żywiołem obszarach – gminach Viña del Mar, Quilpué, Limache i Villa Alemana – obowiązuje godzina policyjna. Władze chcą w ten sposób ułatwić pracę ratownikom oraz zapobiec grabieżom domów.
Prezydent Chile Gabriel Boric zapowiedział między innymi, że udostępni "wszystkie niezbędne zasoby”, by poradzić sobie z niszczycielskim żywiołem. Polityk zaznaczył również, że - „to największa tragedia, jakiej Chile doświadczyło od 2010 roku”. Boric odniósł się w ten sposób do trzęsienia ziemi, do którego doszło 27 lutego 2010 roku. Zginęło wówczas ponad 500 osób.
Czytaj więcej
Władze hiszpańskiego regionu Katalonia zdecydowały o ogłoszeniu stanu nadzwyczajnego w związku z najgorszą w historii suszą. Zabronione jest między innymi mycie samochodów, napełnianie fontann oraz basenów, a także korzystanie z pryszniców na plażach.