Chiny odpowiadają na unijne cła na auta elektryczne. Co mają na celowniku?

Rząd w Pekinie postanowił sprawdzić, dlaczego francuskie koniaki są w tym kraju tak tanie. To może być pierwszy krok do wojny handlowej Chiny-UE.

Publikacja: 09.07.2024 14:26

Chńczycy sprawdzają dlaczego francuskie koniaki są w tym kraju tak tanie

Chńczycy sprawdzają dlaczego francuskie koniaki są w tym kraju tak tanie

Foto: Bloomberg

W ostatni piątek chińskie Ministerstwo Handlu wyznaczyło na 18 lipca termin pierwszego posiedzenia, na którym zostanie poddany analizom rynek najdroższych importowanych alkoholi. Konkretnie chodzi o francuskie koniaki oraz brandy, które wydają im się podejrzanie tanie. Specjalny zespół będzie sprawdzał, na ile te niskie ceny szkodzą chińskiemu przemysłowi spirytusowemu.

Czytaj więcej

Bruksela i Pekin boksują się o samochody elektryczne

Te niskie ceny są - według władz — mocno wątpliwe, bo np. koniak Hennessy wyprodukowany specjalnie na Chiński Nowy Rok 2024 we Francji był sprzedawany po 280 euro za butelkę 0,75 litra, a ten sam trunek, w takim samym opakowaniu w Chinach był droższy o równowartość 60 euro.

Chiny nie chcą zaakceptować unijnych tymczasowych ceł na EV

W ostatnią sobotę Chińskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów podkreśliło, że jest „głęboko nieusatysfakcjonowane” z powodu dodatkowych ceł, które uznaje za „nie do zaakceptowania”. Trudno powiedzieć, czy jest to czysty zbieg okoliczności, ale Chińczycy zainteresowali się tanimi koniakami dokładnie w dniu, kiedy Komisja Europejska nałożyła tymczasowe cła na auta elektryczne importowane z Chin do UE. Cła wahają się od 17,4 do 37,6 proc. i mają za zadanie powstrzymać napływ tanich pojazdów z napędem elektrycznym, które — jak się podejrzewa w Brukseli — produkowane są przy wsparciu państwowych subsydiów.

Czytaj więcej

Twarde rozmowy UE-Chiny. Zaskakująco pozytywne wyniki

Jean-Jacques Guiony, wiceprezes ds finansowych w konglomeracie produkującym dobra luksusowe, LVMH w rozmowie z CNN podczas konferencji ekonomicznej w Paryżu nie ukrywał, że chiński ruch w sprawie „zbyt tanich koniaków”, to odwet za cła na elektryki. Do LVMH należy jedna z najbardziej prestiżowych marek koniaku — Hennessy.

Teraz Francuzi zastanawiają się jakie kolejne towary zostaną przez Chińczyków ukarane. Po koniakach i brandy może to być wieprzowina, zresztą już obserwowana od kilku miesięcy. Według informacji analityków Bank of America decyzja w sprawie ceł na koniaki i brandy ma zostać oficjalnie ogłoszona na początku 2025 roku, ale ich zdaniem może się to wydarzyć dosłownie w każdej chwili.

„ Pekin już ostrzegał, że w działaniach odwetowych mogą ucierpieć również artykuły rolne, lotnictwo oraz samochody z dużymi silnikami.

Czytaj więcej

Unia Europejska idzie na zwarcie z Państwem Środka

Jeśli rzeczywiście Chińczycy uznają, że francuskie napoje wysokoprocentowe zagrażają ich krajowym producentów, to dla LVMH i innych producentów tych trunków będzie to bardzo bolesne. 99 proc. importu brandy i koniaków o wartości 1,74 mld dol. pochodziło z Francji.

Jedyna nadzieja, to że trwające rozmowy między UE a Chińczykami w sprawie handlu elektrykami przyniosą efekty. Jeśli nie, cła na chińskie EV będą obowiązywały od listopada 2024.

Spór Chiny-UE to przejaw protekcjonizmu?

Sytuacja w światowym handlu już budzi zaniepokojenie w Światowej Organizacji Handlu (WTO). — Mamy do czynienia z rosnącym protekcjonizmem, w wielu przypadkach podważane są zasady handlu wyznaczone przez WTO — mówiła w BBC dyr. generalna organizacji, Ngozi Okonjo-Iweala. Podobnego zdania są ekonomiści Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Czytaj więcej

Rosną obawy w Unii, że dojdzie do wojny handlowej Europa-Chiny

Wyraźnie też widać, ze największe bloki handlowe robią wszystko, aby uniezależnić się od napływu taniego importu z Chin. Odpowiadający za handel unijny komisarz Valdis Dombrovskis zapewnia jednak, że UE wcale nie chce zamknąć rynku przed tanimi chińskimi elektrykami. — Przyjmujemy towary importowane i nie mamy zastrzeżeń do konkurencji, pod warunkiem jednak, że musi być ona uczciwa — mówił również w BBC.

Unijne firmy w Chinach wstrzymują inwestycje i zmniejszają produkcję

— Chodzi o to, że chińscy producenci aut elektrycznych wcale już nie potrzebują jakiegokolwiek wsparcia ze strony państwa. One są już same w sobie bardzo konkurencyjne. Moim zdaniem wprowadzenie ceł oznacza, że powstała tutaj jakaś nierównowaga — uważa Jens Eskelund, prezes Unijnej Izby Handlu w Chinach.

Czytaj więcej

Gorszy rok dla francuskich win i mocnych alkohol

Jego zdaniem może chodzi tutaj o to, że systematycznie od roku 2017 spada sprzedaż towarów z krajów UE i w ciągu ostatnich 7. lat zmniejszyła się ona o jedną trzecią, podczas gdy chińska gospodarka nieprzerwanie rośnie. I nie ma złudzeń, że rynki unijne są dla chińskich firm znacznie szerzej otwarte, niż działa to w drugą stronę. — I to tutaj właśnie powinno dojść do zmian — dodał. Z kolei przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen powiedziała, że UE powinna zmniejszyć ryzyko w kontaktach handlowych z Chinami, ale nie może być mowy o ich przerwaniu.

Z wyników badania Unijnej Izby Handlu w Chinach wynika jednak, że unijne firmy funkcjonujące na rynku chińskim, jak na razie wstrzymują się z inwestycjami. A o zmniejszeniu uzależnienia od Chin informowała ostatnio Ikea. Dotyczy to również Amerykanów. O podobnych decyzjach słychać było od Apple i Nike.

W ostatni piątek chińskie Ministerstwo Handlu wyznaczyło na 18 lipca termin pierwszego posiedzenia, na którym zostanie poddany analizom rynek najdroższych importowanych alkoholi. Konkretnie chodzi o francuskie koniaki oraz brandy, które wydają im się podejrzanie tanie. Specjalny zespół będzie sprawdzał, na ile te niskie ceny szkodzą chińskiemu przemysłowi spirytusowemu.

Te niskie ceny są - według władz — mocno wątpliwe, bo np. koniak Hennessy wyprodukowany specjalnie na Chiński Nowy Rok 2024 we Francji był sprzedawany po 280 euro za butelkę 0,75 litra, a ten sam trunek, w takim samym opakowaniu w Chinach był droższy o równowartość 60 euro.

Pozostało 90% artykułu
Handel
Dyskonty zdobyły rynek, ale klienci mogą mieć mniejszy wybór
Handel
Dyskonty tną ofertę, ale wojna cenowa szybko się nie skończy
Handel
Sieć dyskontów z Malezji otwiera pierwszy polski sklep w Zabrzu
Handel
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami w listopadzie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Handel
Znana sieć sklepów z artykułami wyposażenia wnętrz w tarapatach. Wkroczył sąd