To efekt 4-dniowej wizyty w Chinach wiceszefa UE i komisarza ds handlu, Valdisa Dombrovskisa. Między innymi zdecydowano o powołaniu dwóch grup roboczych w celu omówienia kwestii transferu danych w sektorze usług finansowych i dostępu do rynku w przemyśle kosmetycznym, a także mechanizmu rozstrzygania sporów w dostawach surowców, w tym kluczowych dla unijnych firm metali ziem rzadkich. UE i Chiny postanowiły wznowić dialog, a Dombrovskis zapewnił swojego rozmówcę, wicepremiera He Lifenga, że UE chce pozostać częścią „historii sukcesu” Chin – czytamy w chińskim rządowym dzienniku angielskojęzycznym „Global Times”, który zazwyczaj wyraża oficjalne stanowisko rządu w Pekinie.
Czytaj więcej
Na horyzoncie pojawiła się groźba wojny handlowej pomiędzy Brukselą a Pekinem. Unijni decydenci zorientowali się bowiem, że Chińczycy mogą zadać potężne ciosy europejskim koncernom motoryzacyjnym w czasie zielonej transformacji.
„Stanowią one pozytywny sygnał dla świata, w obliczu poważnego światowego pogorszenia koniunktury gospodarczej i szeregu innych wyzwań, że dwie z największych na świecie gospodarek starają się zarządzać dzielącymi ich różnicami i zacieśniać współpracę” — czytamy dalej.
Rozmowy „stosunkowo konstruktywne”
O tym, że rozmowy, według „Global Times” „stosunkowo konstruktywne” będą trudne, nikt nie wątpił jeszcze przed rozpoczęciem tej wizyty. Kraje UE od dawna narzekały na brak równych szans europejskich firm w Chinach i upolitycznienie otoczenia biznesowego.
Ale z drugiej strony unijna gospodarka jest uzależniona od chińskiego łańcucha dostaw. Niepokojący jest również deficyt w handlu z Chinami, który rośnie z roku na rok. W 2021 roku wyniósł on 208,4 mld dolarów, w 2022 już 276,6 mld, a jeśli nic się nie zmieni na tej linii, wkrótce może sięgnąć nawet 400 mld. Wartość obrotów handlowych UE- Chiny w 2022 roku sięgnęła 900 mld dolarów.