Kwiaciarnia Giraffe Flowers w Manchesterze też przygotowywała się do Walentynek. Firma ma dwa punkty sprzedaży w mieście i przewidywała, że uda się sprzedać 14 lutego 7 tys. róż. Anna Molicka, główna specjalistka w tej firmie zakłada, że w ten specjalny dzień za rok kwiaty zdrożeją nawet o 20 proc. - odnotował Reuters.
W tym roku Giraffe Flowers oferuje bukiet czerwonych róż za 40 funtów (ponad 600 zł), ale przewiduje, że za rok będzie on kosztować 50 funtów, bo stopniowe wprowadzanie zmian w przepisach celnych po rozstaniu się z Unią Europejską już się zaczęło i będzie trwać.
Czytaj więcej
W ciągu ostatnich dwudziestu lat wyjście z ubóstwa stało się w Wielkiej Brytanii jeszcze trudniejsze niż było.
Od 31 stycznia sklepy oferujące wyroby pochodzenia zwierzęcego i roślinnego, np. schłodzone i mrożone mięso, jaja, sery i niektóre cięte kwiaty muszą przedstawiać brytyjskim władzom eksportowe zaświadczenia sanitarne (EHC). Ten obowiązek wynikający z przepisów będzie coraz ostrzejszy. 30 kwietnia zaczną się fizyczne kontrole tych towarów, a od 31 października zaczną obowiązywać zaświadczenia bezpieczeństwa. — Moim zdaniem, granice nie ułatwiają handlu kwiatami, wystarczy zwłoka dwóch dni i ich jakość będzie gorsza. Nie będą tak świeże jak były dotąd - powiedziała Anna Molicka.
Brexit przyniósł biurokrację
Holenderscy eksporterzy kwiatów zaprotestowali przeciwko wprowadzeniu kontroli granicznych, brytyjscy importerzy są zaniepokojeni, a rząd w Londynie twierdzi, że pracuje nad tym, by zapewnić płynny przebieg hndlu. Wcześniej, po wyjściu Wielkiej Brytanii z jednolitego rynku od 2021 r. odroczył pięciokrotnie pełne wdrożenie kontroli żywności i świeżych produktów na granicy, bo obawiał się zakłóceń pracy w portach i kryzysu kosztów utrzymania rodzin.