Paweł Borys: Zwalczanie inflacji zajmie Polsce dwa, trzy lata
To nie jest tak, że od razu zobaczymy powrót do 2,5 procent, czyli do celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego - powiedział na antenie TVN24 prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Jego zdaniem "zwalczanie inflacji zajmie dwa, trzy lata". Według niego od marca ma zacząć się jednak proces dezinflacji, czyli wolniejszego wzrostu cen.
Takie nastawienie stawia na przegranej pozycji małe sklepy, konsumenci w poszukiwaniu oszczędności ruszą do dużych sieci. – W hipermarketach, supermarketach, dyskontach czy sieciach małoformatowych ceny co do zasady są niższe niż te, które można znaleźć w tradycyjnym sklepie spożywczym. Innym elementem powiększania tej przewagi jest fakt, że sieci handlowe operujące czy to w dużym, czy małym formacie aktywnie wykorzystują narzędzia marketingowe, które nie są dostępne dla samotnych przedsiębiorców – mówi Szymon Mordasiewicz, dyrektor komercyjny Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia. – Reklama telewizyjna, radiowa czy online, gazetki promocyjne w formie papierowej lub cyfrowej, aplikacje – to wszystko pozwala jeszcze skuteczniej dotrzeć do potencjalnych nabywców z przekazem, który ma przekonać do zrobienia zakupów z obietnicą dobrej ceny lub promocji – dodaje.
Oznacza to ogromną konkurencję na rynku między sklepami, co przekłada się też na ogromną presję na producentów, by cen nie podnosili za mocno. – Mniejsze sklepy mogą mieć trudności z oferowaniem atrakcyjnych promocji na produkty związane z Wielkanocą ze względu na wysokie koszty zakupu, co może spowodować spadek klientów i kłopoty z utrzymaniem się na rynku, szczególnie w zderzeniu z większymi, sieciowymi konkurentami – mówi dr Jolanta Tkaczyk, kierownik Katedry Marketingu w Akademii Leona Koźmińskiego.
Walka na okazje
Jak wynika z cyklicznego badania Barometru Providenta, w tym roku Polacy planują przeznaczyć średnio 599 zł na Święta Wielkanocne. Ponad połowa przewiduje, że tej wiosny Wielkanoc będzie dla nich droższa niż w ubiegłych latach. 92,4 proc. respondentów, którzy przyznali, że tegoroczna Wielkanoc będzie dla nich kosztowniejsza, jako główny powód wskazali inflację i podwyżkę cen produktów. – W tym roku Polacy, świadomi wzrostu cen, planują większe oszczędności i przyglądanie się wydatkom – mówi Karolina Łuczak, rzeczniczka Provident Polska.
Flagowe produkty kupowane w tym okresie mocno drożeją. Jajka już w lutym były ponad 50 proc. droższe niż przed rokiem, majonez niemal 30 proc. Do tego dochodzą ogromne zwyżki cen warzyw czy wędlin. – Nie będzie taniej, nie ma szans na obniżki, ponieważ cała Europa zmaga się z podwyżkami cen w tych kategoriach – mówi przedstawiciel dużej grupy handlowej odpowiedzialny za zakupy.
– Popyt przed Wielkanocą jest inny niż choćby przed Bożym Narodzeniem, bardziej skumulowany w krótkim czasie. Oferta jest podobna, ale szybciej rotuje. Tym bardziej duzi gracze, wykorzystując efekt skali oraz ofertę marek własnych, jeszcze umocnią pozycję, za pomocą atrakcyjnych cen i promocji – mówi Andrzej Faliński, prezes Forum Dialogu Gospodarczego.