Inflacja we Francji mocno zmalała, we wrześniu do 1,1 proc. z 1,8 w sierpniu, ale koniunktura gospodarcza nie jest dobra z powodu niepewnej sytuacji politycznej i konieczności drastycznego ograniczania wydatków budżetowych. Spodziewany wzrost bezrobocia utrudni życie ludziom o najniższych dochodach. Kaprysy pogody, gwałtowne deszcze wywołujące powodzie praktycznie w całym kraju i zbliżająca się zima są dodatkowymi czynnikami pogarszającego się poziomu życia.
Niedostatek widać w sytuacji mieszkaniowej
Potwierdza to ogłoszony w minionym tygodniu raport urzędu statystycznego INSEE o dochodach i majątku gospodarstw domowych, który ocenia, że 11,2 mln Francuzów żyje w biedzie. Z tej liczby 2 mln osób znajduje się w skrajnej nędzy, są to m.in. bezdomni (200 tys.), pensjonariusze domów opieki lub lokatorzy tanich mieszkań socjalnych budowanych w latach 50. dla pracowników sezonowych z Afryki Płn. (260 tys.). Ludzie ci właściwie nie posiadają mienia, pozbawieni są kontaktów społecznych, praktycznie nie uzyskują żadnych dochodów.
Sytuacja pogarsza się już od lat
Najsłabszymi grupami społecznymi są bezrobotni, poziom ubóstwa tych ludzi przekracza 35 proc., osoby samotnie wychowujące dzieci, zwłaszcza kobiety (32,3, proc.) i młodzież do 18 lat (20,6 proc.). Dla INSEE niepokojącą liczbą jest 2,76 mln biednych dzieci; gdy mają oboje rodziców, to w niedostatku żyje 15,8 proc., ale gdy żyją w niepełnych rodzinach, to poziom ubóstwa rośnie do 38 proc.
Strefa ubóstwa zwiększała się w ostatnich 25 latach — uważa Anne Jaubertie, szefowa działu dochodów rodzin INSEE. W 2004 r. zaliczało się do niej 12,4 proc. obywateli, w 2018 r. było to 14,5 proc. na skutek obniżenia zasiłku mieszkaniowego APL. Potem ta wielkość nieco obniżyła się, wahając w pobliżu 14 proc., na koniec roku 2022 r. osiągając poziom 14,4 proc. Finansową granicę ubóstwa ustalono wówczas na 1216 euro miesięcznie, a średni koszt utrzymania wynosił wtedy 2026 euro dla jednej osoby, 3042 euro dla pary bez dzieci i 4259 euro dla pary z dwójką dzieci.