To już nie jest temat tabu. Zastosowanie wobec Węgier artykułu 7 unijnego traktatu z możliwością odebrania prawa głosu w UE czy zawieszenia funduszy dla tego kraju jest po raz pierwszy na poważnie dyskutowane w Brukseli. Instytucje unijne, ale także państwa UE, zorientowały się, że z Viktorem Orbánem trzeba grać twardo. – Do tej pory zawsze groził, ale koniec końców ustępował. Teraz nie przestaje blokować, a jedyny kompromis, który proponuje, to żeby mógł za rok znów zablokować. To jest nie do przyjęcia – mówi nam wysoki rangą dyplomata jednego z państw UE.
Co blokuje Orbán
Blokada dotyczy pakietu 50 mld euro wsparcia finansowego dla podtrzymania funkcjonowania ukraińskiego państwa. UE przelewa miliardy euro od wybuchu wojny, ale teraz chciałaby dać Ukrainie więcej stabilności i przewidywalności i uchwalić z góry 50 mld euro do końca 2027 r.
Komisja Europejska umieściła to w propozycji nowelizacji budżetu UE na lata 2021–2027, która jest konieczna przynajmniej z trzech powodów: wyższa, niż przewidywano, inflacja, wojna w Ukrainie oraz konieczność sfinansowania umów z państwami trzecimi dla powstrzymania rosnącej fali imigrantów do UE. Różne państwa mają różne problemy z tym pakietem, ale gotowe są na kompromis.
Czytaj więcej
Komisja Europejska opracowała plan uderzenia w gospodarkę węgierską, który może zostać wdrożony, jeśli Węgry nadal będą blokować pomoc dla Ukrainy - donosi "Financial Times".
Orbán tymczasem jako jedyny kompromis proponuje taki pakiet, który co roku trzeba byłoby potwierdzać. Czyli co roku trzeba było się mierzyć z węgierskim wetem, co zaprzecza stojącej za propozycją Brukseli idei stabilności i przewidywalności.