Inflacją martwią się zarówno Polacy – według 60 proc. ankietowanych to największy problem naszego kraju – jak i większość społeczeństw krajów członkowskich. Drugim naszym naczelnym kłopotem jest sytuacja ekonomiczna Polski, na którą wskazało 22 proc. badanych. Stanowczo nie ufamy też politykom – ani partiom, władzy wykonawczej czy ustawodawczej. Partiom politycznym nie ufa aż 70 proc. obywateli, podobnie rządowi - 68 proc., i parlamentowi – również 68 proc.
Czytaj więcej
Droga energia i wzrost ogólnych kosztów to największe powody do obaw polskich firm na ten rok. W zasadzie bez względu na branżę nastroje są równie negatywne.
Aż 70 proc. badanych uważa, że sprawy w naszym kraju idą w złym kierunku, przy czym jesteśmy "największymi zwolennikami Unii w Unii". Zaufanie w odniesieniu do UE przejawia w Polsce 58 proc. badanych. To odsetek wyższy niż średnia dla wszystkich krajów – która jest na przyzwoitym poziomie 47 proc.
Ale co więcej – co stoi w jawnej sprzeczności z "obroną suwerenności", do której odwołuje się rządząca w Polsce prawica – Polacy chcą, i to częściej niż wynosi średnia unijna, przeniesienia decyzji na poziom europejski. Ankietowani są przekonani, że więcej decyzji powinno być podejmowanych na szczeblu europejskim: głosowaloby za tym 64 proc. badanych wobec średniej unijnej na poziomie 57 proc. Pod tym względem jesteśmy na czele Europy.
Polacy są też zwolennikami wspólnych polityk państw członkowskich – w czasie wojny największe poparcie, bo na poziomie 81 proc., zebrała wspólna polityka obrony i bezpieczeństwa oraz wspólna polityka zdrowotna państw członkowskich, którą popiera 75 proc. Polaków. Średnia dla UE to odpowiednio 77 i 67 proc.