Na kilka godzin przed ogłoszeniem porozumienia między Polską i Czechami w sprawie funkcjonowania Kopalni Turów w Luksemburgu rzecznik generalny TSUE wydał opinię w sprawie skargi wniesionej przez Czechy rok temu. Nasi sąsiedzi domagali się w niej stwierdzenia, że Polska naruszyła prawo UE.
Czytaj więcej
Zakończenie sporu o kopalnię Turów będzie kosztowało Polskę 45 mln euro. Porozumienie będzie obowiązywać przez pięć lat. Spór jednak może wrócić.
Zanim zostanie wydane orzeczenie, najpierw wybrany sędzia TSUE wydaje swoją opinię, której linia jest zwykle utrzymana w ostatecznym orzeczeniu TSUE. Priit Pikamäe przyznał rację stronie czeskiej i uznał, że Polska naruszyła prawo UE, decydując się na wydanie koncesji na wydobycie na kolejnych sześć lat, czyli do 2026 r. Chodzi przede wszystkim o to, że nie dokonano oceny wpływu na środowisko (argumentując, że została już ona wykonana przy uprzednim wydawaniu zgody), za którą szedł też obowiązek przeprowadzenia konsultacji społecznych.
Estoński sędzia uznał, że można w wyjątkowych, uzasadnionych sytuacjach powstrzymać się od ponownej oceny. Ale „w przypadku kopalni mających powierzchnię porównywalną do powierzchni kopalni Turów istnieje prawdopodobieństwo spowodowania znaczących skutków w środowisku i muszą one bezwzględnie podlegać ocenie oddziaływania na środowisko".
Ponadto Polska naruszyła prawo UE, uchybiając obowiązkowi opublikowania pełnych informacji na temat przedłużenia koncesji, które umożliwiłyby innym podmiotom zapoznanie się ze szczegółami decyzji i ewentualnie wniesienie odwołania od niej.