Jak zacząć naszą grę? Oto podpowiedzi ekspertów

Rozpoczęcie przygody z inwestowaniem w akcje nie należy do prostych zadań. Z pomocą przychodzą jednak doświadczeni specjaliści. Po lekturze ich podpowiedzi z pewnością będzie łatwiej o dodatnie stopy zwrotu.

Publikacja: 23.04.2019 21:00

Jak zacząć naszą grę? Oto podpowiedzi ekspertów

Foto: Adobe Stock

– Inwestowanie na giełdzie może być ciekawym sposobem pomnażania własnych środków i alternatywą do oszczędzania. Dla osób, które do tej pory nie miały styczności z rynkiem kapitałowym, początki mogą być trudne, ale nie należy zbyt szybko się zniechęcać – motywuje Zbigniew Rybak, zarządzający TFI PZU.

Kluczem dobre przygotowanie

Od czego więc zacząć? Zarządzający poleca w pierwszej kolejności poznanie giełdy od strony teoretycznej. – Fachowe książki przybliżą nam mechanizmy działania rynków kapitałowych oraz podstawy analizy. Alternatywą mogą być kursy online organizowane przez różne instytucje – podkreśla Rybak.

Dodatkowo zaznacza, że warto zapoznać się z giełdowymi maksymami, takimi jak na przykład „trend jest twoim przyjacielem" (ang. „trend is your friend") – co odnosi się do inwestowania w akcje spółek, które rosną od dłuższego czasu. – Kluczowe będzie także stosowanie strategii stop loss i take profit, która zakłada ustanowienie pułapów cenowych w celu realizacji zysków lub ograniczenia nadmiernej straty – dodaje.

– Należy również pamiętać o dywersyfikacji portfela, czyli aby nie lokować wszystkich dostępnych środków w zbyt małą liczbę instrumentów. Skrajnym przykładem jest inwestycja wszystkich środków w akcje jednej spółki – zaznacza zarządzający.

Dlaczego to takie ważne? Pomaga to choćby ograniczyć wpływ czynników losowych na nasze inwestycje, takich jak np. pojawienie się informacji o drastycznym wzroście cen materiałów budowlanych, w przypadku gdy cały nasz kapitał ulokowaliśmy w akcje jednej spółki budowlanej.

Różne podejścia do analizy

Analizę giełdową najczęściej dzieli się na fundamentalną oraz techniczną. W przypadku analizy fundamentalnej mamy pięć etapów: analizę makroekonomiczną, analizę sektorową, analizę sytuacyjną firmy, a następnie jej analizę finansową oraz wycenę akcji. W skrócie, analizujemy od ogółu (sytuacji gospodarczej kraju, kondycji konkretnej branży) do szczegółu (rynki zbytu, finanse spółki, itp.).

– Każda decyzja inwestycyjna powinna być końcowym efektem wcześniej przeprowadzonej analizy spółki. Absolutnymi minimum powinna być podstawowa wiedza o spółce, co produkuje lub jakie świadczy usługi, kto jest odbiorcą produktu lub usługi. Należy pamiętać, że nawet w obszarze pojedynczej branży mogą wystąpić istotne różnice: inaczej wygląda działalność np. firm budujących obiekty handlowe, a inaczej budownictwo infrastrukturalne. Inny jest rozkład ryzyka dla dużych producentów gier robiących jedną produkcję na kilka lat, a inaczej procentów gier na urządzenia mobilne, których wydają wiele w ciągu jednego roku. Jak kształtują się przychody i zyski, jak wygląda marżowość – wylicza istotne elementy Marcin Brendota, analityk BM Alior Banku.

I dodaje: – To są dane, które można odnaleźć na stronach internetowych oraz w raportach finansowych, które spółki publiczne są zobowiązane publikować co kwartał. W ocenie przedsiębiorstwa warto się zastanowić, co może kreować przyszłe wyniki, w którym miejscu jest wykazywana wrażliwość. W zależności od przedsiębiorstwa to mogą być np. ceny surowców, zmiany płac w gospodarce, otoczenie konkurencyjne. Należy zwrócić uwagę na płynność rynkową akcji. Inwestujmy w płynne spółki, które w każdej chwili można kupić i sprzedać bez zbytniego wpływu na kurs.

Co nam mówią wykresy?

Z kolei w świat analizy technicznej – w skrócie, przewidywania dalszego kursu akcji na podstawie wykresów – zabiera nas Paweł Małmyga, analityk DM PKO BP. Swoje podpowiedzi dla debiutantów zaczyna od cytatu: „Doskonałość osiąga się nie wtedy, kiedy nie można już nic dodać, lecz gdy już niczego nie można ująć". Tę myśl Antoine'a de Saint-Exupéry'ego analityk dedykuje każdemu, kto chciałby posiłkować się analizą techniczną.

– Częstym błędem jest bowiem próba łączenia jak największej liczby narzędzi (jak linii trendu, zniesień Fibonacciego, cykli, projekcji, formacji, oscylatorów, wskaźników). Powoduje to skutek odwrotny od zamierzonego. Zamiast otrzymać syntezę tego, co dzieje się na rynku, na własne życzenie otrzymujemy tylko zagmatwany obraz rzeczywistości. Kluczem do sukcesu jest więc dobre poznanie narzędzi, jakie oferuje analiza techniczna, i ich selekcja. Tak, aby na podstawie kilku z nich stworzyć zamkniętą strategię inwestycyjną – mówi.

– Zamkniętą, czyli taką, która precyzyjnie zdefiniuje nam moment otwarcia i zamknięcia pozycji. W przeciwnym razie sygnały generowane przez pojedyncze narzędzia analizy technicznej stają się tylko kolejną nieprzydatną informacją – kontynuuje.

Należy poznać spółki i... siebie

Co jeszcze jest istotne? Należy poddać analizie również samego siebie. Wbrew pozorom kwestie psychologiczne bardzo często decydują o powodzeniu w inwestycyjnym świecie.

– Warto od samego początku prowadzić notatki, nawet jakiś rodzaj dziennika, w którym zapisywać będziemy nie tylko wyniki naszych codziennych zmagań, ale również nasze pomysły, oczekiwania, stan emocjonalny. Wszelkiego rodzaju notatki pozwalają również na ustalenie planu i zasad związanych z podejmowanym ryzykiem (np. dopuszczalna wielkość straty w transakcji). Zanim wypracujemy rozsądną strategię i plan działania, będziemy mieli pewne podstawy do tego. To zaś w pewnym stopniu pozwoli wyeliminować ogromny problem, jakim jest podejmowanie decyzji pod wpływem impulsów – podpowiada Grzegorz Zalewski, ekspert DM BOŚ.

O kwestii emocji mówi też Jarosław Banasiak z departamentu rynków regulowanych DM mBanku. Przy inwestowaniu w akcje, a tym bardziej przy giełdowej grze, zaczynamy się porównywać do innych uczestników. – Zdecydowanie najważniejsze jest zwycięstwo nad samym sobą – podkreśla.

Szukając dalszych podpowiedzi dla debiutantów, ekspert DM mBanku radzi podpieranie się publicznie dostępnymi analizami i rekomendacjami analityków. Pozwolą one lepiej zrozumieć interesującą nas spółkę, a także poznać nowe inwestycyjne tropy.

Trzeba także analizować przyczyny ewentualnych strat. – W przypadku gry giełdowej nie można np. winić siebie w przypadku, gdyby okazało się, że organizator konkursu rozpoczął zmagania w czasie bessy lub jakiś nieodpowiedzialny polityk powiedział coś w dobrej wierze, co wypłoszy inwestorów zagranicznych – mówi.

Kolejny krok to własny rachunek

Po doświadczeniach z wirtualną grą giełdową kolejny krok to założenie rachunku maklerskiego. – Najważniejsze to zacząć. Niewielkimi kwotami, na prawdziwym rachunku. Symulacje pozwalają co prawda na nauczenie się pewnych aspektów technicznych, nie dają jednak emocjonalnego tła. To zaś w przypadku inwestowania i podejmowania ryzyka okazuje się kluczowe w przypadku zdecydowanej większości inwestorów – mówi Grzegorz Zalewski.

I dodaje: – W wielu przypadkach inwestowanie nawet niewielkich pieniędzy zaczyna budzić w nas różnego rodzaju emocje i zachowania. Stajemy do rywalizacji z innymi inwestorami, z sobą samym. Widzimy, czy zarabiamy, czy też tracimy. Bardzo często bez względu na wielkość kwot dochodzą do głosu proste mechanizmy, których doświadcza niemal każdy inwestor, czyli lęk przed stratą oraz chęć zysku. Mechanizmy są co prawda proste, ale wywołują całe spektrum zachowań. Dlatego uczulam każdego początkującego inwestora, żeby od samego początku starał się obserwować swoje zachowania.

10 podpowiedzi dla debiutantów

1. Przygotuj się do inwestowania (książki, kursy online, lektura prasy giełdowej).

2. Pamiętaj o dywersyfikacji, czyli inwestycji w akcje więcej niż jednej spółki.

3. Nie zapominaj o zleceniach typu stop loss i take profit.

4. Poznaj spółki, których akcje chcesz kupić (zastosuj analizę fundamentalną).

5. Nie łącz na początku zbyt wielu skomplikowanych elementów analizy.

6. Dobrze poznaj narzędzia, które oferuje analiza techniczna.

7. Prowadź dziennik inwestora.

8. Nie bagatelizuj psychologicznych aspektów inwestowania.

9. Poznaj publicznie dostępne analizy i rekomendacje instytucji finansowych.

10. Nie zniechęcaj się zbyt szybko (w przypadku straty przeanalizuj swoje działanie).

– Inwestowanie na giełdzie może być ciekawym sposobem pomnażania własnych środków i alternatywą do oszczędzania. Dla osób, które do tej pory nie miały styczności z rynkiem kapitałowym, początki mogą być trudne, ale nie należy zbyt szybko się zniechęcać – motywuje Zbigniew Rybak, zarządzający TFI PZU.

Kluczem dobre przygotowanie

Pozostało 95% artykułu
Giełda
Potężne spadki na giełdzie w Moskwie po atakach amerykańskimi rakietami
Giełda
WIG20 próbuje zatrzeć złe wrażenie po wczorajszej sesji
Giełda
Krajowe akcje u progu bessy. Strach o zaostrzenie wojny
Giełda
Europa chce szybciej rozliczać transakcje giełdowe
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Giełda
Krajowe indeksy coraz bliżej dołka