– Inwestowanie na giełdzie może być ciekawym sposobem pomnażania własnych środków i alternatywą do oszczędzania. Dla osób, które do tej pory nie miały styczności z rynkiem kapitałowym, początki mogą być trudne, ale nie należy zbyt szybko się zniechęcać – motywuje Zbigniew Rybak, zarządzający TFI PZU.
Kluczem dobre przygotowanie
Od czego więc zacząć? Zarządzający poleca w pierwszej kolejności poznanie giełdy od strony teoretycznej. – Fachowe książki przybliżą nam mechanizmy działania rynków kapitałowych oraz podstawy analizy. Alternatywą mogą być kursy online organizowane przez różne instytucje – podkreśla Rybak.
Dodatkowo zaznacza, że warto zapoznać się z giełdowymi maksymami, takimi jak na przykład „trend jest twoim przyjacielem" (ang. „trend is your friend") – co odnosi się do inwestowania w akcje spółek, które rosną od dłuższego czasu. – Kluczowe będzie także stosowanie strategii stop loss i take profit, która zakłada ustanowienie pułapów cenowych w celu realizacji zysków lub ograniczenia nadmiernej straty – dodaje.
– Należy również pamiętać o dywersyfikacji portfela, czyli aby nie lokować wszystkich dostępnych środków w zbyt małą liczbę instrumentów. Skrajnym przykładem jest inwestycja wszystkich środków w akcje jednej spółki – zaznacza zarządzający.
Dlaczego to takie ważne? Pomaga to choćby ograniczyć wpływ czynników losowych na nasze inwestycje, takich jak np. pojawienie się informacji o drastycznym wzroście cen materiałów budowlanych, w przypadku gdy cały nasz kapitał ulokowaliśmy w akcje jednej spółki budowlanej.