Apatia inwestorów trwa w najlepsze

Po pięciu miesiącach roku obroty na warszawskiej giełdzie stanowią tylko 64 proc. tego, co przed rokiem. Brokerzy czekają coraz niecierpliwiej na większą aktywność inwestorów Czy sytuację może poprawić większa skala obniżek opłat proponowana przez GPW?

Publikacja: 04.06.2012 06:00

Apatia inwestorów trwa w najlepsze

Foto: Fotorzepa, Szymon Laszewski Szymon Laszewski

Od stycznia do końca maja tego roku na GPW właściciela zmieniły akcje o wartości 67,4 mld zł. Rok wcześniej w podobnym okresie obroty sięgały już 105,5 mld zł. Zakończony miesiąc (w którym WIG20 spadł o 6,4 proc.) potwierdził, że aktywność inwestorów pozostaje niewielka. Na głównym rynku GPW zawarto transakcje opiewające na 14,24 mld zł. To wprawdzie o 1,72 mld zł więcej, niż w  słabym kwietniu. Inwestorzy dysponowali jednak jedną sesją więcej. Wynik poprawiły też wysokie obroty ostatniego dnia miesiąca (1,26 mld zł) – wywołane zmianą składu i wag indeksów MSCI. Średni obrót na sesję pozostaje poniżej poziomu 700 mln zł, i daleko mu do rekordów z ubiegłego roku (1,2 mld zł).

Zagranica wciąż gra pierwsze skrzypce

- Zmniejszyła się aktywność polskich instytucji, co jest konsekwencją redukcji składek do OFE oraz coraz większej popularności produktów obligacyjnych wśród klientów TFI – ocenia Tomasz Jędrzejowski, zarządzający Pioneer Pekao TFI. Przy braku zleceń ze strony podmiotów krajowych, coraz większą rolę na warszawskim parkiecie odgrywają gracze spoza Polski. W maju udział zagranicznych brokerów w obrotach akcjami podskoczył do 26,6 proc., z 24,4 proc. w kwietniu. Duży w tym udział Credit Suisse– instytucja ta wysforowała się na pierwsze miejsce na liście najaktywniejszych biur. Broker pośredniczył w maju w transakcjach sesyjnych kupna i sprzedaży opiewających na 3,83 mld zł, co dało mu 13,5 proc. udział w rynku. Credit Suisse wyprzedził tym samym najsilniejszy podmiot krajowy - Dom Maklerski Citi Handlowy – który ze zleceniami o wartości 3,19 mld zł uzyskał 11,2 proc. udziału rynkowego.

Nowa propozycja GPW

Spadające przychody brokerów powodują, ze branża domaga się od GPW obniżenia opłat pobieranych od transakcji – zdaniem maklerów należących do najwyższych w Europie. Obecnie brokerzy płacą  0,01–0,033 proc. od wartości transakcji, nie mniej niż 1 zł, nie więcej niż 880 zł.

Mimo wcześniejszych zastrzeżeń władze warszawskiej giełdy planują ukłon w stronę biur. Początkowo GPW chciała promować najaktywniejsze biura – z 15 proc. rabatu skorzystać mogłyby biura z miesięcznymi obrotami przekraczającymi 2,5 mld zł. Po przekroczeniu 3,5 mld zł rabat wzrósłby do 25 proc.

Pod koniec ubiegłego tygodnia GPW zmodyfikowała swoją propozycję. Teraz na rabat mogą liczyć wszystkie biura, których miesięczny obrót akcjami przekroczy 400 mln zł (wówczas obniżka sięga 4 proc.). Powyżej 1 mld zł rabat wyniesie 6 proc., a powyżej 3 mld zł – 10 proc. Korekta oznacza, że na niższe koszty liczyć może więcej instytucji.

Wyższe rabaty na rynku terminowym

Znaczenie rabatów może być większe na rynku terminowym, na którym 10-proc. obniżką GPW chce premiować brokerów, których miesięczny wolumen obrotu kontraktów przekracza 50 tys. sztuk. Po przekroczeniu 200 tys. sztuk rabat rośnie do 20 proc. W maju ten ostatni warunek spełniało z dużą nawiązką dwóch graczy – DM BOŚ (z 364 tys. sztuk obrotów) i DM BZ WBK (275 tys. sztuk). Ubiegły miesiąc pokazał zresztą, że rynek futures budzi się z letargu. Łączny miesięczny wolumen obrotu kontraktami sięgnął 2,19 mln sztuk i był najwyższy od grudnia 2011 r.

Opinia:

Tomasz Bardziłowski, Dyrektor Zarządzający i Szef Działalności Maklerskiej Credit Suisse Securities w Polsce

Niskie wolumeny – oczywiście nie tylko w Polsce, ale na wszystkich rynkach w regionie -  wynikają z niepewności, jak ułoży się sytuacja związana z Grecją. Większość klientów z którymi rozmawiam nie chce obstawiać żadnego z możliwych „greckich scenariuszy" utrzymując wysokie poziomy gotówki w portfelach. Z tego też powodu wydaje się, że nie zobaczymy większych obrotów przynajmniej do wyborów 17 czerwca.

W maju widzieliśmy aktywność funduszy zagranicznych, głownie amerykańskich, które decydowały się sprzedawać polskie akcje – być może obawiając się, że kryzys euro strefy przełoży się negatywnie na kurs złotego, a tym samym pogorszy jeszcze stopy zwrotu. Z kolei fundusze emerytalne dokupowały papierów do portfeli, zachęcone prawdopodobnie niskimi wycenami.

Nie będzie zwiększenia aktywności inwestorów bez poprawy koniunktury na giełdach. Z drugiej strony, ze względu na fakt ze biznes brokerski w Polsce jest bardzo konkurencyjny, każda obniżka opłat transakcyjnych, czy to giełdowych, czy rozliczeniowych, szybko przyczyniłaby się do obniżki opłat dla klientów. Rynek polski jest nadal mało płynny, zaangażowanie inwestorów, zwłaszcza detalicznych słabnie i potrzeba więcej inicjatyw mających na celu podniesienie płynności. W tym kontekście cały rynek czeka na to jakie nowe możliwości zaoferuje nowy system transakcyjny na GPW.

Od stycznia do końca maja tego roku na GPW właściciela zmieniły akcje o wartości 67,4 mld zł. Rok wcześniej w podobnym okresie obroty sięgały już 105,5 mld zł. Zakończony miesiąc (w którym WIG20 spadł o 6,4 proc.) potwierdził, że aktywność inwestorów pozostaje niewielka. Na głównym rynku GPW zawarto transakcje opiewające na 14,24 mld zł. To wprawdzie o 1,72 mld zł więcej, niż w  słabym kwietniu. Inwestorzy dysponowali jednak jedną sesją więcej. Wynik poprawiły też wysokie obroty ostatniego dnia miesiąca (1,26 mld zł) – wywołane zmianą składu i wag indeksów MSCI. Średni obrót na sesję pozostaje poniżej poziomu 700 mln zł, i daleko mu do rekordów z ubiegłego roku (1,2 mld zł).

Pozostało 84% artykułu
Giełda
Potężne spadki na giełdzie w Moskwie po atakach amerykańskimi rakietami
Giełda
WIG20 próbuje zatrzeć złe wrażenie po wczorajszej sesji
Giełda
Krajowe akcje u progu bessy. Strach o zaostrzenie wojny
Giełda
Europa chce szybciej rozliczać transakcje giełdowe
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Giełda
Krajowe indeksy coraz bliżej dołka