Z początkiem nowego tygodnia pojawiła się w końcu więc szansa na odbicie krajowych indeksów, ale nie została wykorzystana. Wprawdzie główne indeksy wybroniły się przed przeceną kończąc sesję na neutralnym poziomach, ale trudno uznać to za sukces w sytuacji, gdy na pozostałych giełdach przeważał optymizm. Inwestorzy handlujący na krajowej giełdzie kolejną sesję z rzędu nie przejawiali zbyt dużej aktywności przyjmując postawę wyczekującą. Może to wynikać niepewności związanej ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, które zwiększają ryzyka związane z naszym regionem w kontekście wojny za wschodnią granicą.
Na krajowym rynku akcji z powodzeniem straty odrabiały spółki z WIG20, ale w trakcie sesji zapał do zakupów ich walorów wyraźnie się osłabł. Dotyczy to przede wszystkim banków, które mimo wzrostowego początku sesji finalnie w komplecie wylądowały pod kreską. Zawiodły także Orlen i KGHM, którym najwyraźniej nie służyły zawirowania na rynkach surowcowych. Na celowniku sprzedających znalazł się również Budimex pogłębiając trwającą od kilku miesięcy korektę. Jednocześnie dużo lepiej akcje Grupy Kęty, które wróciły do łask po solidnej zeszłotygodniowej przecenie. W czołówce najmocniej drożejących walorów znalazły się także papiery Dino przerywając fatalną serię pięciu spadkowych sesji z rzędu.
Na szerokim rynku pozytywnie wyróżniała się Żabka, która po pierwszych , mocno rozczarowujących sesjach w końcu wróciła na radary kupujących i po efektownym, poniedziałkowym obiciu (6,6 proc..) jest już bardzo blisko powrotu do ceny z IPO. Nastawienie do niedawnego debiutanta poprawiła perspektywa wejścia spółki do indeksu mWIG40.