Inwestorzy dobrze zdają sobie sprawę, że przejęcie władzy przez partie opozycyjne będzie oznaczać duże zmiany w największych spółkach Skarbu Państwa, które są znaczącą siłą na warszawskiej giełdzie.
I najwyraźniej mocno na to liczą. Ich oczekiwania dobrze oddaje przebieg poniedziałkowej sesji w Warszawie. – Mieliśmy zdecydowane wzrosty w segmencie największych firm. Pojawia się bowiem szansa na zmniejszenie niepewności i spadek upolitycznienia decyzji spółek z największym udziałem Skarbu Państwa. To może poprawić długoterminowe postrzeganie polskiego rynku, który jest relatywnie tani. Odetchnąć powinien też sektor bankowy – wyjaśnia Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.
Czytaj więcej
Reakcje rynków finansowych na sondażowe wyniki wyborów były entuzjastyczne. Bo dla gospodarki może to oznaczać pozytywną zmianę.
Akcje kontrolowanych przez państwo gigantów należały do najmocniej rozchwytywanych przez inwestorów. Wzrostom przewodziły największe krajowe banki, Pekao i PKO BP, których kursy w trakcie sesji rosły nawet w dwucyfrowym tempie, osiągając poziomy nienotowane w tym roku. W czołówce znalazły się także papiery Orlenu, zyskując ponad 10 proc. Nieco mniej efektowne, kilkuprocentowe zwyżki notowały PZU, JSW i KGHM.