Do pożaru doszło 13 kwietnia. Spółka nie udzielała szczegółowych informacji o jego skutkach. Prezes Piotr?Szeliga odniósł się do zdarzenia podczas zwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy, które podsumowało 2014 r.
Szeliga powiedział, że część fabryki zajmująca się produkcją plastikowych elementów dla przemysłu motoryzacyjnego już pracuje, a część odpowiedzialna za galwanizowanie tych części została zniszczona. W tej chwili Boryszew zleca prace zewnętrznym kooperantom i taka sytuacja utrzyma się przez co najmniej pół roku. Zdaniem menedżera koszty odbudowy powinny zostać pokryte z polisy ubezpieczonej.
W najbliższych tygodniach ma zapaść decyzja, co z realizacją planów rozwoju segmentu – wyroby galwanizowane zapewniają marże znacząco wyższe niż w przypadku zwykłych plastikowych komponentów. Przed pożarem rozważano inwestycję w Prenzlau o wartości około 7,5 mln euro.
Szeliga powiedział, że alternatywą jest postawienie linii galwanizacyjnej w Polsce. Atutem Niemiec jest doświadczenie technologów – w kontekście wyśrubowanych norm koncernów samochodowych. Atutem Polski są niższe koszty pracy. Jednak możliwe jest także przejęcie spółki w Niemczech, aby skrócić do minimum okres współpracy z zewnętrznymi podmiotami. Ostateczna decyzja zapadnie po dyskusji z radą nadzorczą i ustaleniach z kluczowym kontrahentem – grupą Volkswagen.
Szeliga przyznał, że nadal nie zostało osiągnięte porozumienia z VW w sprawie rekompensaty z tytułu spadku zamówień na przeżywającym kryzys rynku rosyjskim. Menedżer powiedział, że spodziewany jest 50-proc. wzrost sprzedaży w Rosji, ale fabryka komponentów z tworzyw sztucznych będzie jeszcze na minusie. W II kwartale przyszłego roku ma ruszyć produkcja gumowych przewodów do klimatyzacji w Meksyku. Głównym partnerem będzie VW, ale spółce zależy na rozwinięciu współpracy z koncernami z USA – nowa fabryka ma się starać m.in. o certyfikat dopuszczenia od General Motors.