Najczęstszym słowem w odniesieniu do sytuacji na rynku był – kryzys. – Za chwilę ogromnym problemem będzie dostęp do surowców materiałowych, każdych, żelaza, aluminium, a zwłaszcza do pierwiastków krytycznych – mówił na Forum Ekonomicznym w Karpaczu Jerzy Lis, rektor AGH, podczas panelu poświęconego wpływowi surowców krytycznych na bezpieczeństwo i gospodarkę.
Wyjaśniał, że na świecie trwa walka o surowce, część sporów jest wzmacniania ambicjami tych, którzy chcą opanować surowce, jak Chiny, Indie czy – jego zdaniem – NATO, a kryzys będzie narastał, bo nowych rzadkich pierwiastków potrzeba do zielonej rewolucji energetycznej.
Do wytworzenia farmy wiatrowej o takiej samej mocy co elektrownia gazowa potrzeba około dziewięciu razy więcej minerałów, w tym neodymu, a do produkcji samochodu elektrycznego potrzebne jest ok. sześciu razy więcej minerałów niż przy samochodzie spalinowym, zwracał uwagę Tadeusz Gorewoda, dyrektor Centrum Metalurgii w Instytucie Metali Nieżelaznych. Monopolistą wydobycia pierwiastków ziem rzadkich są od kilku lat Chiny, które mają nawet do 70 proc. wydobycia i 90 proc. rafinacji. Eksperci mówili o totalnej dominacji. Opóźnienie Europy i USA wobec Azji w inwestycjach w pierwiastki eksperci szacują nawet na 10–15 lat.
W USA trwa wyścig, by zawierać kontrakty w zakresie poszukiwania tzw. new materials, kraj stara się odwrócić skutki przeniesienia produkcji do Chin, a podpisana przez Joe Bidena w 2022 r. ustawa o redukcji inflacji, czyli Inflation Reduction Act, kieruje ogromne fundusze na poszukiwanie i przetwarzanie surowców ziem rzadkich. Do kontraktów mogą próbować stawać firmy europejskie, mówił Alexander Kaufman z redakcji „Huffington Post”.
Eksperci przyznali, że dostępność do surowców decyduje o lokalizacji inwestycji technologicznych. – Dopóki nie mamy w Polsce przemysłu półprzewodnikowego, surowce krytyczne Polska może tylko sprzedawać – zauważył prof. Lis, więc brak tych surowców nie jest bezpośrednio problemem Polski.