— Kończy się trudny czas dla polskich filmowców. Każdy powinien stanąć przed lustrem i spytać: „Czy dałem radę?” Dziękuję za to, że trzymaliście się prosto i nie daliście się uciszyć — zaczął uroczystość prezydent Polskiej Akademii Filmowej Dariusz Jabłoński.
Ten nastrój dominował podczas całego wieczoru wręczenia Polskich Nagród Filmowych. Czuło się ulgę, jaka dziś towarzyszy artystom. Dumę, że przetrwali niełatwy dla wielu z nich czas.
Czytaj więcej
Agnieszka Holland została uhonorowana przez Polską Akademię Filmową za osiągnięcia życia
A nagrody? Wydawało się, że o Orły będą w tej edycji walczyć przede wszystkim „Kos” Pawła Maślony i „Zielona granica” Agnieszki Holland. Wysoko w notowaniach był też „Filip”.
I tak się stało. „Zielona granica” Agnieszki Holland dostała co prawda tylko jednego Orła, ale za to tego najważniejszego – za najlepszy film. Członkowie Polskiej Akademii Filmowej docenili wysiłek i odwagę twórców, producentów, aktorów, którzy pokazali tragedie dziejące się na granicy polsko-białoruskiej, stanęli w obronie tych, którzy – idąc ku wolności, oszukani przez polityków i świat – umierali w lesie, zamarzali, topili się w bagnach. Ale też opowiedzieli o ludziach po drugiej stronie granicy: straży granicznej i tych, którzy niosą ofiarom pomoc.