Ponieważ w serialu każda górska lokalizacja w Tatrach oznaczona jest opisem wysokości nad poziomem morza – pozwolę sobie zauważyć, że ogólny poziom serialu najwyższy nie jest.
Borys Szyc jako Forst
Historię komisarza przeniesionego karnie z Krakowa do Zakopanego, napędza seria tyle tajemniczych, co eksponowanych i makabrycznych morderstw, które chce rozwiązać również karana wcześniej przez szefów była dziennikarka Szrebska (Zuzanna Saporznikow), obecnie youtuberka.
Czytaj więcej
„Tajemnicza śmierć na Giewoncie i Wiktor Forst, który nie będzie miał w tej sprawie z górki” – tak zapowiadany był nowy serial „Detektyw Forst” z Borysem Szycem. Premiera 11 stycznia.
Nagie trupy wiszą ponad ziemią, czasami wysoko w górach, czasami brakuje im istotnej części ciała, często bywają też splątane jak balerony. Zaplątani w relacje, które przynoszą ewidentne konflikty interesów, są główni bohaterowie. Poczynając od Forsta, który ma romans z córką (Aleksandra Grabowska) swojego przełożonego inspektora Osicy (Andrzej Bienias), ten zaś musi znosić pozaregulaminowe uwagi komendanta – ewidentnie dyktowane „z góry”, że Forst to same kłopoty. Nie do końca obiektywna okaże się również piękna pani prokurator (Kamila Baar). Z czasem pojawia się wicepremier Rozwadowski (Artur Barciś) – na tle imponującej posiadłości oraz w czarnym mercedesie, zaś wątek jego syna i skrywanych przed ojcem zainteresowań jest ważny również dla policjantów, szczególnie jednego. A to przecież nie wszystko, bo sam Rozwadowski lubi bawić się inaczej niż większość. Dlatego często oglądamy sceny w prosektorium, gdzie lekarz (Piotr Kalisz), nie przejmując się obecnością truposzy, proponuje „slajsa” pizzy. Smacznego! Makabrycznych dań jest więcej. W sumie „Forst” to uczta dla smakoszy makabry.
Kluczem do całości jest czarno-białe zdjęcie z czasów okupacji. Jedni znają je w całości, inni pokawałkowane jak ciała denatów. Trzeba jednak przyznać, że jest znakomite, a wręcz demoniczne, zaklinające w jednym ujęciu przeszłość górali, zarówno kolaborujących z Niemcami, jak i domagających się sprawiedliwości, czyli mścicieli. Tym samym oglądalność „Forsta” będzie się żywić premierą „Białej odwagi” Marcina Koszałki, głośnej już i kontrowersyjnej od dawna, i na odwrót. Górale, Zakopane i Tatry trafiły więc do czyśćca historii i to nie tylko tej związanej z Tytusem Chałubińskim czy Witkacym.