To był Złoty Lew festiwalu weneckiego w 2021 roku. Wielki sukces francuskiej reżyserki Audrey Diwan, ale też pisarki Annie Ernaux. Bo „Zdarzyło się”, które na polskie ekrany wchodzi 28 października, oparte jest na jej autobiograficznej książce „Les armoires vides”, w której opisała traumatyczne doświadczenia własnej młodości. I tak bohaterką filmu jest młoda dziewczyna z niezamożnej rodziny, studentka, która zachodzi w niechcianą ciążę i nie czuje się na siłach, by w tym momencie życia urodzić dziecko. Ale jest rok 1963, we Francji wciąż jeszcze prawo zabrania aborcji. Diwan pokazała tragedię i upokorzenia kobiety, która chce decydować o swoim losie i usunąć niechcianą ciążę. Mimo kary, jaka za to grozi.
— Po przeczytaniu książki Annie Ernaux przeżyłam szok. — mówi reżyserka. — Wydawało mi się, że rozumiem, czym jest nielegalnie, potajemnie robiona aborcja, ale nagle uświadomiłam sobie autentyczny ogrom upokorzenia, przez który musi wtedy przejść kobieta. Chciałam, żeby po obejrzeniu mojego filmu każdy, niezależnie od płci, wieku, statusu społecznego, mógł poczuć rozpacz i cierpienie kobiety, której zabrania się decydować o własnym losie.
Czytaj więcej
Laureatem tegorocznej Nagrody Nobla w dziedzinie literatury została Annie Ernaux.
Jednak „Zdarzenie” nie jest agitką. Ernaux i Diwan pokazują świat pełen hipokryzji, który odwraca się od człowieka i odbiera mu wolność wyboru. Portretuje też samotność kogoś, kto sprzeciwia się narzuconemu systemowi.
„Zdarzenie” jest najgłośniejszym filmem zrealizowanym na podstawie prozy Ernaux. Inną autobiograficzną powieść francuskiej pisarki przeniosła na ekran trzy lata temu Danielle Arbid. „Zwykła obsesja” była opowieścią o samotnej matce, która wdaje się w ognisty romans z rosyjskim dyplomatą, z którym nie łączy jej nic poza seksem.