– Gdy ktoś przychodzi z myślą, że po prostu sfinansuję jego projekt, czuję się upokorzony. Moc promocyjna logo na bilecie jest poniżej zera – mówił w panelu „Biznes dla kultury: partnerstwo na przyszłość” na EFNI w Sopocie Piotr Voelkel, przedsiębiorca, mecenas projektów kulturalnych i edukacyjnych. – Działania związane z kulturą podjąłem wcześnie, jeszcze na studiach. Byłem szykowany do huty Katowice jako odlewnik. Cudem tego uniknąłem. Wylądowałem w teatrze tańca. Odkryłem, że mimo iż nie mam artystycznych talentów, mogę być partnerem w ważnych wydarzeniach, choćby jako organizator. To mi pokazało, że moja relacja z artystami może być obustronnie korzystna – dodał.
Jego zdaniem współpraca biznesu i instytucji kultury powinna być oparta na partnerstwie, biznes chce być współtwórcą zdarzeń. Wspominał także, jak dużą radość sprawił przed laty pracownikom założonej przez niego grupy VOX, zrzeszającej firmy z branży wykończenia i aranżacji wnętrz, współudział w przygotowaniu wystawy Magdaleny Abakanowicz „Nierozpoznani”.
Uczestnicy debaty przekonywali, że – wbrew pozorom – nie chodzi wcale wyłącznie o pieniądze. Agnieszka Lajus, dyrektorka Muzeum Narodowego w Warszawie, podkreślała, że celem jest też budowa zaufania między instytucją a mecenasem, stworzenie przyjaznego środowiska, odpowiedniego otoczenia. Efektem jest wtedy budowa wspólnoty, społeczeństwa obywatelskiego, myślącego, które jest ciekawe świata.
– Mamy dobre doświadczenia ze spółkami Skarbu Państwa, z naszymi mecenasami, takimi jak PGE. Współpraca dotyczy nie tylko prostego sponsorowania wystaw czasowych, zmiennych, ale też rozmaitych kampanii promocyjnych, wizerunkowych, prac badawczych. Spółki uczestniczą w rozwoju podstawowej działalności, jaką jest wzbogacanie kolekcji – mówiła.
Jednym z kluczowych mecenasów kultury jest Orlen. Lidia Kołucka, dyrektor wykonawcza ds. sponsoringu w Orlenie, wspominała, jak po przyjściu do firmy, w maju tego roku, otrzymała grafikę z podziałem wskazującym na intensywność zaangażowania koncernu w sponsoring sportu i kultury. Sport miał tam ogromną przewagę, kultura stanowiła zaledwie wąski pasek.