Analizę oskarżeń, których szereg padło pod adresem projektu likwidacji obowiązkowych zadań domowych, rozpocznijmy od tego wystosowanego przez Stowarzyszenie Umarłych Statutów. Projekt ten powinien według Stowarzyszenia trafić do innego rozporządzenia – w przeciwnym wypadku będzie łamać art. 92 Konstytucji. Jak ocenia to Pan Profesor?
Postulat umieszczenia przepisów o zadaniach domowych w rozporządzeniu w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach uznać należy za błędny. Zagadnienie wykonywania/niewykonywania prac domowych nie składa się ani na bezpieczeństwo nauczania ani na higienę nauczania. W definicji higienicznych warunków uczenia nie mieści się kwestia zadań domowych. Nie są one rodzajem formalno-technicznych warunków nauczania, a materialnym sposobem jego realizowania.
Czytaj więcej
Stowarzyszenie Umarłych Statutów alarmuje: uregulowanie kwestii zadań domowych w rozporządzeniu w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych jest niezgodne z Konstytucją. Inną wątpliwość prawną wskazuje Ordo Iuris.
A co z zasadą równości? Podnosi się, że zmiany dotyczą wyłącznie szkół publicznych, podczas gdy powinny objąć także placówki niepubliczne, właśnie w myśl tej zasady.
Ustawodawca reguluje nauczanie dwojako – w systemach publicznym i niepublicznym. W przypadku tego drugiego, ustawodawca jest władny ingerować w proces nauczania w znacznie węższym zakresie niż w przypadku nauczania publicznego. Może określać m.in. ogólne parametry procesu nauczania i efekty kształcenia, jakie uczeń powinien osiągnąć – nie zaś konkretne sposoby jego realizowania. Prawodawca nie może ingerować w to, w jaki sposób w szkole niepublicznej osiąga się ogólne efekty nauczania, tj. jak rozłożone są relacje między szkołą a domem w nabywaniu przez ucznia wiedzy, umiejętności i kompetencji. Gdyby do tego doszło, to miałoby miejsce zaprzepaszczenie samej istoty konstytucyjnego prawa do nauki w systemie niepublicznym, tj. naruszenia art. 70 ust. 3 Konstytucji.