„Uważamy, że jak jego dziadek w 1950 roku, Kim Dzong Un podjął strategiczną decyzję o pójściu na wojnę” - napisał Robert L. Carlin, były analityk CIA i Siegfried S Hecker, który kilkukrotnie odwiedzał Koreę Północną. Ich artykuł został wydrukowany na stronie 38 North, która opisuje sytuację w Korei Północnej.
Kim Dzong Un rezygnuje ze zjednoczenia Korei, Koreę Południową przedstawia jako wroga
Przejawem takiej decyzji miała być m.in. deklaracja Kim Dzong Una, który stwierdził, że konieczne są zmiany w konstytucji, które wskażą Koreę Południową jako północnokoreańskiego „wroga numer jeden”. Kim stwierdził też, że oba kraje są niezależnymi od siebie państwami znajdującymi się w stanie wojny i wykluczył możliwość ich pokojowego zjednoczenia.
Czytaj więcej
Na nagraniu opublikowanym przez organizację współpracującą z uciekinierami z Korei Północnej widać dwóch nastolatków, którzy podczas publicznego procesu zostali skazani na 12 lat ciężkich robót za oglądanie K-popu.
Większość analityków nie zgadza się jednak z oceną Carlina i Heckera — zauważa BBC powołując się na rozmowy ze specjalistami ds. Korei Północnej z Azji, Europy i Ameryki Północnej.
Christoper Green, ekspert ds. Korei z holenderskiej Crisis Group przekonuje, że „narażanie całego reżimu na potencjalni katastrofalny konflikt nie jest w stylu Koreańczyków z Północy”. Jego zdaniem władze w Pjongjangu są „bezwzględnie makiawelistyczne” w swojej polityce.